Piłkarze Zagłębia Lubin wciąż pozostają niepokonani w tym sezonie Lotto Ekstraklasy. Tym razem “Miedziowi” zremisowali w Poznaniu z miejscowym Lechem 1-1.
Lech Poznań podrażniony odpadnięciem w ciągu jednego tygodnia zarówno z europejskich pucharów, jak i z rozgrywek Pucharu Polski za wszelką cenę chciał wygrać z liderem Lotto Ekstraklasy, by nieco zatrzeć złe wrażenie.
Już w 4. minucie meczu strzałem zza pola karnego Martina Polacka starał się zaskoczyć Mario Situm, lecz stojący w bramce gości Słowak tylko odprowadził piłkę wzrokiem za linię po uderzeniu Chorwata wypożyczonego z Dinama Zagrzeb. W 23. minucie swoją szansę miał Maciej Makuszewski, lecz strzał prawoskrzydłowego “Kolejorza” okazał się bardzo nieskuteczny. Pięć minut później serce mocniej przyspieszyło kibicom Lecha, kiedy to Arkadiusz Woźniak zabrał piłkę Emirowi Dilaverowi, ruszył w kierunku bramki strzeżonej przez Matusa Putnocky’ego i oddał groźny strzał. Uderzenie napastnika gości zatrzymało się jednak na poprzeczce.
W 37. minucie meczu napastnik gospodarzy Chrisitan Gytkjaer starał się wykorzystać zamieszanie w polu karnym i sprytnym strzałem czubkiem buta zaskoczyć Martina Polacka, lecz futbolówka ostatecznie nie znalazła drogi do siatki. Dwie minuty później ponownie w tym meczu w stan najwyższej gotowości Matusa Putnocky’ego postawił Arkadiusz Woźniak. Strzał zawodnika “Miedziowych” okazał się jednak nieskuteczny. W 43. minucie kolejną okazję do objęcia prowadzenia mieli goście. Z dobrej odległości do rzutu wolnego podszedł Filip Starzyński. Popularny “Figo” jednak nie zakręcił odpowiednio futbolówki, nie nadał jej odpowiedniego lotu i ta przeszła obok słupka bramki gospodarzy. Pierwsza połowa miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale bramek w niej nie zobaczyliśmy.
Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla gospodarzy. Na lewym skrzydle dwójkową akcję Majewski-Situm, golem zakończył ten drugi. Chorwat strzałem po długim słupku nie dał szans Martinowi Polackowi. “Kolejorz” chciał iść za ciosem, już minutę po bramce Maciej Makuszewski zmusił do robinsonady Polacka po swoim uderzeniu z dystansu. W 70. minucie z rzutu wolnego w pole karne Zagłębia dośrodkowywał Radosław Majewski. Najwyżej do jego wrzutki wyskoczył Nikola Vujadinović. Czarnogórzec jednak zbyt lekko uderzył piłkę głową i bez trudu interweniował bramkarz “Miedziowych”. Kilka minut później idealną wręcz piłkę w polu karnym otrzymał Bartłomiej Pawłowski. Wprowadzony z ławki rezerwowych zawodnik Zagłębie nie opanował jednak dobrze futbolówki i ta opuściła pole gry.
Za chwilę znowu groźnie zrobiło się w polu karnym Matusa Putnocky’ego. Dośrodkowania Pawłowskiego z lewej flanki nie zamknął Alan Czerwiński i piłka opuściła plac murawy. Kilkadziesiąt sekund później prawy obrońca “Miedziowych” znalazł już drogę do siatki rywala. Czerwiński wyszedł zwycięsko z zamieszania w polu karnym i mocnym uderzeniem pokonał golkipera gospodarzy. W 81. minucie na tablicy wyników widniał rezultat 1-1. Cztery minuty później groźną wrzutkę w pole karne na bramkę starał się zamienić Christian Gytkjaer, lecz uderzenie Duńczyka przeleciało nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Martina Polacka.
Zagłębie po 5 kolejkach ma na swoim koncie 11 oczek. Dokładnie taki sam rezultat piłkarze Piotra Stokowca mieli w zeszłym sezonie na tym etapie. Lech Poznań wciąż rozczarowuje i z ośmioma punktami na koncie po tym spotkaniu zajmuje czwarte miejsce.
Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
1:0 Situm 53′
1:1 Czerwiński 82′