KGHM Zagłębie Lubin pokonało 2:1 Wisłę Płock w spotkaniu 35. kolejki Lotto Ekstraklasy. Obie drużyny już w poprzedniej kolejce wywalczyły sobie byt w rozgrywkach na następny sezon.
Dobrze w mecz weszli goście, to oni jako pierwsi zaatakowali bramkę Wisły, w 3. minucie z dystansu strzelał Adam Buksa, pomylił się niewiele. Sześć minut później znowu było groźnie pod bramką Nafciarzy, z linii pola karnego uderzył Krzysztof Janus, w ostatniej chwili udanie interweniował Mateusz Kryczka. Pierwszy kwadrans nie należał do najlepszych w wykonaniu gospodarzy, ale zaraz po nim Wisła zaczęła dochodzić do głosu. Zagłębie także nie przestawało atakować, z prawego skrzydła dobrze wszedł w pole karne Jakub Tosik, zaraz potem strzelił ale wprost w golkipera gospodarzy. W 24. minucie pierwsza groźna akcja Nafciarzy, Piotr Wlazło próbował przelobować Martina Polacka, niewiele się pomylił. W 25. minucie ponownie genialna interwencja młodego Kryczki, bramkarz Wisły uratował drużynę wybiciem piłki która leciała już do bramki tuż przy słupku. W 38. minucie znów nerwowo w polu karnym Miedziowych, Giorgi Merebaszwili soczyście uderzył na bramkę Polacka, ten jednak pewnie obronił. Kiedy obie drużyny myślały już tylko o zejściu do szatni, Zagłębie zaatakowało jeszcze raz i udało się. Bramkę na 1:0 dla gości strzelił Jakub Tosik. Z rzutu wolnego ładnie wrzucił w pole karne Krzysztof Janus a jeszcze lepiej wykończył akcję Tosik strzałem głową. Bramka do szatni na pewno nie była miła dla Wisły.
Po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę do ataku ruszyli gospodarze, wciąż jednak nie potrafili przejść dobrej defensywy Zagłębia. W 60. minucie mogło być remisowo w Płocku, celnie dośrodkował Cezary Stefańczyk ale Piotr Wlazło uderzył barkiem minimalnie obok słupka. “Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić” – te słowa Dariusza Szpakowskiego znalazły potwierdzenie w 61. minucie, kiedy to Zagłębie podwyższyło na 2:0. Cała akcja lubinian była bardzo szybka, najpierw Filip Jagiełło uderzył z daleka co sprawiło duże problemy golkiperowi Wisły, który wybił piłkę przed siebie a tuż po chwili dopadł do niej Adam Buksa, który strzałem pod poprzeczkę dał dwubramkowe prowadzenie swojej drużynie. Dwie minuty później tak jak po pierwszej straconej bramce agresywnie ruszyli Nafciarze ale ciągle nie potrafili oddać celnego strzału na bramkę Polacka, Jose Kante uderzył obok słupka. W 70. minucie w końcu mieliśmy kontaktowe trafienie dla Wisły, jego autorem był Kamil Sylwestrzak. Piotr Wlazło udanie zagrał do Sylwestrzaka, a ten silnym uderzeniem w krótki róg dał nadzieje na chociażby punkt w tym meczu. Kolejne minuty wyglądały tak: Wisła próbowała atakować a Zagłębie wybijało piłkę. Lubinianie liczyli sekundy i nie zamierzali więcej atakować bramki Mateusza Kryczki. W 81. minucie Wisła miała świetną okazję na remis, ale stojący metr przed bramką Arkadiusz Reca zdziwił się, że piłka w ogóle do niego doszła i jedynie ją trącił. Szkoda że wprost w ręce Martina Polacka. W doliczonym czasie gry ostatni strzał w meczu oddał jeszcze Giorgi Merebaszwili, który dodatkowo ładnie ograł Lubomira Guldana, piłka minęła jednak bramkę.
Ostatecznie Wisła Płock przegrała u siebie z KGHM Zagłębiem Lubin 1:2 i to Miedziowi bliżej są dziewiątego miejsca w tabeli na koniec sezonu. Wielkich zmartwień w obozie Nafciarzy jednak nie ma, bo obie ekipy były pewne pozostania w Lotto Ekstraklasie.
Wisła Płock – KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (0:1)
Bramki: Tosik 45′, Buksa 61′, Sylwestrzak 70′.
Składy:
Wisła Płock: Mateusz Kryczka – Damian Byrtek, Cezary Stefańczyk, Kamil Sylwestrzak, Przemysław Szymiński – Giorgi Merebaszwili, Maksymilian Rogalski, Piotr Wlazło, Dominik Furman (10′ Dimitar Iliew), Arkadiusz Reca – Jose Kante (64′ Mateusz Piątkowski).
Zagłębie Lubin: Martin Polacek – Jakub Tosik, Lubomir Guldan, Aleksandar Todorovski, Daniel Dziwniel – Dominik Jończy, Krzysztof Janus (86′ Martin Nespor), Łukasz Piątek, Kamil Mazek (74′ Łukasz Janoszka), Filip Jagiełło (72′ Jarosław Kubicki) – Adam Buksa.
Żółte kartki: Wisła Płock: Merebaszwili, Sylwestrzak. KGHM Zagłębie Lubin: Jagiełło.
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).