Lech Poznań, aby liczyć się jeszcze w walce o europejskie puchary musi wywieźć z Zabrza trzy punkty. Czy tak się stanie? Przekonamy się w środę. Początek spotkania o 20:30.
Spotkanie w Zabrzu, będzie ważne dla obu drużyn. Gospodarze podczas rundy wiosennej nie wygrali jeszcze żadnego meczu. Ba, nie zdobyli oni nawet jeszcze bramki. Kolejorz z kolei nieźle rozpoczął zmagania w 2016 roku łatwo pokonując Termalikę. Niestety potem przyszedł kryzys. Kolejny już w tym sezonie. Podopieczni Urbana dostali srogą lekcję futbolu najpierw w Bielsku-Białej, a później na własnym podwórku od Jagielloni.
Kolejorz jeśli nadal chce się liczyć w walce o europejskie puchary nie może sobie pozwolić na kolejną stratę punktów i to z drużyną z dołu tabeli.
– To spotkanie bardzo ważne dla obu zespołów. My myślimy, żeby być jak najwyżej w tabeli. Nie możemy pozwolić na to, żeby dać się wciągnąć w tę walkę o grupę mistrzowską, bo tam za chwile zrobi się ciasno. Z kolei Górnik bardzo chce do tej grupy dołączyć – przyznaje trener mistrza Polski.
Lech w meczu z Górnikiem wyjdzie w innym zestawieniu niż to bywało w poprzednich meczach. W Zabrzu na pewno zabraknie Sisiego i Dudki.
– Wiemy, że musimy szukać optymalnego składu. Jeśli uważam, że ktoś zagrał słabiej, to w kolejnym może nie zagrać i odpocząć. Wtedy szanse dostaje kolejny piłkarz, który może ją wykorzystać. Na tym to polega. Jeśli byśmy nic nie zmienili, to wszyscy zmian by się domagali – podkreśla Urban.
Środowy mecz będzie bardo szczególny dla Jana Urbana. Szkoleniowiec mistrza Polski, aż cztery lata bronił na murawie barw Górnika i nadal odczuwa spore przywiązanie do tego klubu.
– Zawsze będę czuł do tego klubu sentyment. Osiągałem tam największe sukcesy sportowe. Przykro mi, że w takiej sytuacji się znaleźli i są na ostatnim miejscu w tabeli. Mają potencjał zbliżony do połowy ligowych zespołów. Wielkich różnic w kadrach tych drużyn nie ma – podkreśla Urban, który kilka tygodni temu pojawił się na stadionie Górnika.
Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego w 2016 roku zremisowali bezbramkowo ze Śląskiem Wrocław i ulegli Cracovi oraz Ruchowi Chorzów. Jak już wspomniałem wcześniej zabrzanie, jako jedyny zespół Ekstraklasy w rundzie wiosennej, nie cieszyli się jeszcze z bramki.
– To wynika trochę z przypadku i szczęścia ich rywali. Mam nadzieję, że tak zostanie – podkreśla analityk. – Brak skuteczności wynika z rotacji w składzie. Brakuje im przez to automatyzmu. Oni potrafią jednak stworzyć zagrożenie – dodaje.
Do ekipy Górnika, po absencji w poprzedniej kolejce spowodowanej nadmiarem kartek, wraca Roman Gergel. Jednak jak przyznaje klubowy analityk Kolejorz nie ma się czego obawiać.
– On nie wpływa mocno na budowę akcji ofensywnych i defensywnych Górnika. Na pewno jest silną postacią drużyny, stwarza sytuacje, ale nie odgrywa on w tej drużynie dużej roli – przyznaje klubowy analityk. – W poprzednich dwóch meczach grał i Górnik przegrał, ostatnio nie zagrał i zremisowali – dodaje.
Spotkanie to będzie 90. meczem w historii ligowych rozgrywek pomiędzy Górnikiem, a Lechem. Dotychczasowy bilans jest korzystny dla Kolejorza, który wygrał 38 spotkań, przy 25 zwycięstwach Górnika i 26 remisach.
Czy Lech Poznań wróci na zwycięską ścieżkę i włączy się do walki o europejskie puchary, a może to gospodarze się odblokują i zdobędą swoje pierwsze bramki w rundzie wiosennej. O tym dowiemy się już w środę wieczorem.
Górnik Zabrze – Lech Poznań, środa 20:30.
źródło: lechpoznan.pl

