W przedostatniej 33. kolejce I ligi GKS Katowice pokonało na wyjeździe 3:0 Zawiszę Bydgoszcz, a bramek nie oglądaliśmy w Płocku, gdzie Wisła podejmowała Wigry Suwałki, które już na pewno zostaną na następny sezon w I lidze.
Zawisza Bydgoszcz – GKS Katowice
Oba zespoły od dawna nie walczą już o nic. Spadek im nie grozi, a marzenia o awansie do Ekstraklasy muszą odłożyć na przynajmniej rok. Od początku groźniej atakowali gospodarze. Bardzo aktywni byli Kamil Drygas i Szymon Lewicki, którzy kilkukrotnie stawali przed szansą otwarcia wyniku, ale obrońcy GieKSy umiejętnie zapobiegali zagrożeniom.
Po zmianie stron sytuacja diametralnie się odwróciła. Goście z Katowic zaczęli dominować na boisku i stwarzać sobie, bądź co bądź, groźne akcje pod bramką Węglarza. 2 razy uderzał Sławomir Duda, a potem jeszcze Leimonas stanął przed szansą otwarcia wyniku, ale bramkarz Zawiszy nie dawał się zaskoczyć. Po godzinie gry kontuzji doznał najjaśniejszy punkt bydgoszczan, czyli właśnie Damian Węglarz, który z tego powodu musiał opuścić boisko. Od tego momentu wszystko się posypało.
W 72. minucie Grzegorz Goncerz oddał siły strzał z kilkunastu metrów i pokonał nierozgrzanego jeszcze Łukasza Sapelę. Dwie minuty później Szymański podwyższył na 2:0, a w 78. minucie pięknym strzałem w okienko Duda pogrążył Zawiszę. Mecz zakończył się wynikiem 0:3.
Wisła Płock – Wigry Suwałki
W Płocku również grali o pietruszkę i ta świadomość widoczna była na boisku od samego początku. Pierwsze 15 minut przeważał beniaminek Ekstraklasy, ale potem spotkanie nieco się wyrównało. Nie mieliśmy okazji oglądać 100-procentowych szans na zdobycie gola, czy w ogóle jakichkolwiek groźnych ataków pod obiema bramkami. Stąd do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy. Tempo meczu, jak i jego poziom mógł się jednak jak najbardziej podobać.
Po zmianie stron wiele się nie zmieniło. Dosyć szybka, przyjemna dla oka gra, mało fauli, ale również sytuacji jak na lekarstwo. Można odnieść wrażenie, że oba zespołu są już zmęczone tym długim sezonem. W 87. minucie dobrą klepką popisali się jeszcze goście, jednak Fabian Hiszpański nie skierował piłki do siatki. Sędzia niedługo potem zakończył mecz, a rezultat od początku się nie zmienił. Na tablicy wyników rezultat 0:0.