Na inaugurację fazy grupowej Ligi Mistrzów SSC Napoli po emocjonującym meczu pokonało na wyjeździe Bragę 2:1. Ważną postacią we włoskim zespole był Piotr Zieliński, który wypracował bramkę na wagę zwycięstwa. Efektem tego są bardzo wysokie oceny dla Polaka za jego środowy występ.
Polak jednym z liderów włoskiego klubu
Ekipa z Neapolu wyszła na prowadzenie chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania, a na listę strzelców wpisał się Giovanni Di Lorenzo. Gospodarze starali się odrobić straty po przerwie i byli zespołem nieznacznie lepszym. Cel osiągnęli w 84. minucie, kiedy Alexa Mareta pokonał Bruma. To nie był jednak koniec emocji, bo decydujący cios zadał mistrzowie Włoch.
Kilka minut po wyrównaniu Piotr Zielińsk zauważył w polu karnym kolegów z zespołu i zdecydował się na zagranie wzdłuż linii końcowej boiska. Wówczas nieudaną interwencję zaliczył Sikou Niakate. Defensor Bragi skierował piłkę do własnej bramki i ostatecznie Napoli wygrało 2:1. Po zakończeniu starcia w zagranicznych mediach pojawiło się wiele pozytywnych opinii na temat gry reprezentanta Polski. Piotr Zieliński był chwalony nie tylko za asystę, ale również inne zagrania przy kreowaniu akcji ofensywnych swojego zespołu.
Kuriozalna asysta Piotra Zielińskiego 😅
Braga 1️⃣:2️⃣ Napoli#UCL pic.twitter.com/CDrSWl23XE
— Polsat Sport (@polsatsport) September 20, 2023
– Na boisku miał kilka świetnych pomysłów, Polak był najbardziej błyszczącym pomocnikiem przy konstrukcji gry, aż spowodował decydującego gola samobójczego przeciwników – można przeczytać w La Gazzetta dello Sport, która przyznała Polakowi ocenę 6,5. Wyższą we włoskim zespole otrzymał jedynie strzelec pierwszej bramki.
Występ Piotra Zielińskiego wysoko ocenił również TuttoMercatoWeb, który przyznał mu 7. –Najlepszy pomocnik w drużynie, na początku sezonu potwierdza, że jest wśród najmocniejszych. Tym razem bez genialnej gry jak w Genui, ale zawsze na właściwym poziomie. Bramka samobójcza w końcówce padła po jego dośrodkowaniu – tak uzasdoniono ocenę występu 29-letniego piłkarza.
Liga Mistrzów. Kamil Grabara wpuścił dwa gole w końcówce meczu [WIDEO]