Jarosław Niezgoda to postać w ostatnich tygodniach dla Legii bardzo istotna. To głównie dzięki jego skuteczności, stołeczny zespół dźwignął się z kryzysu.
Były zawodnik Wisły Puławy strzelił w obecnym sezonie ligowym pięć bramek, a były to głównie bardzo ważne trafienia, które zapewniały często trzy punkty. Jak się okazuje, zarabia dużo mniej od swoich konkurentów, którzy lekko mówiąc- skutecznością nie błyszczą.
Według najnowszych doniesień, najlepszy snajper Legii w tym sezonie zarabia 25 tysięcy złotych na miesiąc, czyli 300 tysięcy złotych na rok. Dla porównania, Daniel Chima Chukwu (4 spotkania w lidze, 0 bramek) za rok zgarnia około… pół miliona euro za sezon! W przybliżeniu daje to około dwóch milionów złotych. Toteż coraz bardziej prawdopodobnym wydaje się, że Nigeryjczyk może zostać jednym z największych niewypałów transferowych Legii w ostatnich latach.
Niewiele lepszy od Chukwu jest pozyskany latem albański snajper Armando Sadiku. Były piłkarz m.in. FC Zurich miał zostać gwiazdą Legii, ale jak dotąd zdołał zdobyć zaledwie dwa gole w dwunastu meczach w legijnych barwach. Nie musi się jednak niczym martwić, bo zarabia 420 tysięcy euro na sezon, czyli w przybliżeniu około 1,7 miliona złotych.