Legia Warszawa wygrała u siebie 3:1 z Cracovią Kraków w meczu 12. kolejki Ekstraklasy. Tym samym Stanisław Czerczesow zaliczył udany debiut.
Mecz zapowiadał się ciekawie głównie ze względu debiutu rosyjskiego trenera na trenerskim stołki w Legii. Nie wiadomo było do końca czego można się spodziewać po tym couchu. Jak się okazało, w składzie obyło się jednak bez niespodzianek.
Legia miała okazję dobrze wejść w mecz. Nawet bardzo dobrze. Już w 3. minucie po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Brzyskiego do świetnej sytuacji doszedł Michała Pazdan. Były piłkarz m. in. Jagiellonii Białystok nieznacznie chybił i kibice musieli jeszcze poczekać na pierwszą bramkę. Jednak nie długo, bo już dwie minuty później gospodarze prowadzili. Tomasza Jodłowiec świetnie obsłużył Nemanję Nikolicia prostopadłym podaniem, a Węgier okiwał Grzegorza Sandomierskiego i skierował futbolówkę do pustej bramki.
Podopiecznym Jacka Zielińskiego ciężko było odpowiedzieć. Jednak w 11. minucie po strzale Mateusza Cetnarskiego z woleja kibice Wojskowych na chwilę zamarli. Dusan Kuciak nawet nie drgnął. Nie miałby absolutnie żadnych szans na obronę tego efektownego uderzenia, piłka przeleciała minimalnie obok lewego słupka. Oglądaliśmy w miarę otwarte spotkanie, w którym żadna z drużyn nie zamierzała się bronić. W 25. minucie mocnego strzału spróbował Bartosz Kapustka, jednak goalkeeper gospodarzy sobie poradził.
Kilka minut później dobre uderzenie Jodłowca zza linii pola karnego. Dobrze broni Sandomierski. W 35. minucie-tak jak Cetnarski- z woleja próbował uderzyć Guilherme. Również minimalnie obok bramki. Sześć minut później z rzutu wolnego goalkeepera Pasów próbował zaskoczyć Tomasz Brzyski, lecz nie dał rady. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Miroslaw Covilo po dośrodkowaniu Deleu strzela głową obok bramki. I koniec pierwszej części. Ciekawa, Cracovia nie zamierza się tylko broni, co może się podobać.
Po kilku minutach drugiej części mieliśmy już 2:0. Jodłowiec po raz drugi genialnym podaniem z własnej połowy zagrał do Nikolicia, a były piłkarz Videotonu się nie pomylił. 14. gol w lidze, absolutny lider! A dziesięć minut później było już w zasadzie po meczu. I kto? Nikolić. A po czyjej asyście? Chyba nie trzeba mówić. Jodła wycofał piłkę na jedenasty metr, a Węgier jak zwykle się nie pomylił. Niesamowita współpraca w dzisiejszym meczu tych piłkarzy. Polak-Węgier dwa bratanki…
Przez kilkanaście minut poziom trochę był trochę niższy, jednak nic w tym dziwnego. W 80. minucie Cracovia zdobyła honorową-jak się okazało-bramkę. Kapustka dobrze wypuścił Erika Jendriska, który pokonał słowackiego bramkarza wicemistrza Polski. Do końca spotkania gra toczyła się głównie na połowie gospodarzy, lecz zawsze czegoś brakowało. A to niecelny lub zablokowany strzał, a to jakaś strata. Do końca spotkania nic się już nie zmieniło. Brawo Legia, brawo Nikolić, brawo Czerczesow!
Zwycięstwo to dało awans na najniższy stopień podium podopiecznym rosyjskiego trenera. Do tej pory Legia zgromadziła 20 pkt. Pasy znajdują się pozycję niżej i mają dwa punkty mniej. W następnej kolejce Wojskowi podejmą Lech Poznań(25.10), zaś podopieczni Jacka Zielińskiego Pogoń Szczecin(24.10).
Legia Warszawa-Cracovia 3:1
Nemanja Nikolić 5′, 53′, 63′-Erik Jendrišek 80′
Legia:Dušan Kuciak-Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski-Guilherme (75′ Bartosz Bereszyński), Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec, Dominik Furman (89′ Stojan Vranješ), Michał Kucharczyk (85′ Ivan Tričkovski)-Nemanja Nikolić
Cracovia:Grzegorz Sandomierski-Deleu (46′ Boubacar Dialiba), Sreten Sretenović, Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński-Deniss Rakels (46′ Jakub Wójcicki), Miroslav Čovilo, Damian Dąbrowski, Mateusz Cetnarski (78′ Dariusz Zjawiński), Bartosz Kapustka-Erik Jendrišek