W najciekawszym spotkaniu 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków przegrała na własnym boisku 1-2 (1-0) z Lechem Poznań. Gracze “Kolejorza” zrewanżowali się tym samym “Białej Gwieździe” za porażkę 2-3 na własnym stadionie w sierpniu.
Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dlaWisły. Dziewięć minut po pierwszym gwizdku arbitra Maciej Sadlok ograł na skrzydle Formellę i mocno dośrodkował w pole karne, w którym do piłki doszedł Emmanuel Sarki i odegrał ją do wbiegającego Burligi. Prawy obrońca gospodarzy mocnym strzałem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Przez następne kilkanaście minut żadna ze stron nie potrafiła zagrozić bramce rywala, aż do 32. minuty, w której to na uderzenie z dystansu zdecydował się Dariusz Dudka, lecz futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Dwie minuty później po dośrodkowaniu Darko Jevticia z rzutu rożnego strzał głową oddał Fin, Arajuuri, lecz piłkę złapał Michał Buchalik.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania zespołową akcję przeprowadziła Wisła. Sadlok kopnął piłkę do znakomicie ustawionego w szesnastce Semira Štilicia. Bośniak zwodem zmylił Karola Linettego i oddał mocny strzał, po którym futbolówka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką. Wyrównanie nastąpiło w 54. minucie. Pawłowski ograł na lewym skrzydle Rafała Boguskiego i podał do Linettego, który wycofał piłkę do ustawionego na dziesiątym metrze Tomasza Kędziory. Lechita mocnym płaskim strzałem wyrównał stan spotkania. Ważnym momentem meczu była 60. minuta, kiedy to Wilde-Donald Guerrier brutalnie sfaulował w środku boiska Trałkę i został ukarany czerwoną kartką. Kolejny gol dla Lecha padł w 84. minucie, a strzelcem okazał się Zaur Sadajew.
Wisła Kraków 1-2 Lech Poznań
Łukasz Burliga 9 – Tomasz Kędziora 54, Zaur Sadajew 84