Krajobraz po derbach: Presja nie służy łódzkim drużynom

18 maj 2017, 22:48

Chociaż obie drużyny występują na czwartym poziomie rozgrywek w Polsce, to nie da się zauważyć, że presja, z jaką mierzą się ich zawodnicy jest bardzo duża, by nie rzec gigantyczna jak na ten szczebel. Tak, mowa o drużynach z Łodzi. Zarówno ŁKS jak i Widzew apetyty mają ogromne, a przecież miejsce gwarantujące awans do wyżej klasy jest tylko jedno. 

I kto wie, czy nie znajdzie zastosowania stare przysłowie: ,,gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Drwęca Nowe Miasto Lubawskie pomalutku, pocichutku wykorzystuje fakt, iż presja awansu ciąży na dwóch łódzkich drużynach, a nie na nich i w tym momencie to oni są najbliżej osiągnięcia tego celu. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek, wszystko jest w ich rękach.

Chyba nie ma sensu się licytować, czy na ŁKS-ie czy na Widzewie spoczywa większa presja, lecz da się ją wyczuć będąc w Łodzi.  ,,Miasto Włókniarzy” ma przecież bogatą historię. Do tego miasta sześciokrotnie w historii trafiało trofeum za mistrzostwo Polski (4 razy mistrzem był Widzew, 2 razy ŁKS). ,,Rycerze Wiosny” grają już trzeci sezon na tym szczeblu rozgrywek i jest to dla nich niewątpliwe porażka. Pierwsza próba zakończyła się stratą aż 22 oczek do pierwszego miejsca, w drugim było już lepiej, bo zabrakło tylko 4 punktów do Polonii Warszawa, ale to z pewnością nie satysfakcjonowało Łódzkiego KS-u, a zwłaszcza ich fanów, którzy są wygłodniali dobrej piłki.

Widzew jest beniaminkiem i nie zdążył jeszcze przesiąknąć tą całą otoczką niższych lig, a gdy dodamy do tego fakt, iż w końcu po wielu latach próśb i starań, wreszcie mają swój upragniony nowy osiemnastotysięczny stadion, to wszystko może być mniej bolesne. I choć nie brakuje opinii, że brak awansu do II ligi będzie klęską, to pytając przed derbowym meczem kibiców o to, otrzymałem m.in. takie wypowiedzi:

,,Nie musimy awansować rok po roku, na chwilę obecną jest duże zainteresowanie Widzewem z powodu ilości sprzedanych karnetów. Także klęski nie będzie, aczkolwiek rozczarowanie pewnie tak”.

,,To nie będzie klęska. Jeżeli nie awansujemy, to może się sprzedać jeszcze więcej karnetów, o ile to w ogóle jeszcze możliwe”.

Także, jak widać fani są spokojni o przyszłość klubu. Czują, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a także świadomi byli straty 12 punktów do lidera przed startem rundy wiosennej. Aczkolwiek będąc na konferencji pomeczowej widziałem smutek i złość na twarzach trenera Przemysława Cecherza, a także kapitana Widzewa Patryka Wolańskiego. Oni czuli, że mocno oddalił im się awans, który obrali za cel.

Podobnie było z trenerem ŁKS-u Wojciechem Robaszkiem. Zgodnie szkoleniowcy podkreślili, że czują niedosyt spowodowany utratą punktów. Dla obu zespołów liczyły się tylko i wyłącznie trzy punkty. Identyczne zdanie miał bramkarz ŁKS-u Michał Kołba, udzielając wywiadu po meczu. Wszystko to świadczy, że chęci wydostania się z niższych lig są ogromne. A one potrafią przytłoczyć. Kto widział pierwszą połowę spotkania derbowego, ten wie ile było niedokładnych akcji i braku jakiejkolwiek składni w ich tworzeniu.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA