Tomasz Kucz dla Polski-sport.pl: Dostawałem powołania do reprezentacji, ale szkoła mnie nie puściła

26 sty 2017, 20:25

Ma 17 lat, a w tym sezonie zdołał już zatrzymać juniorów Barcelony czy Borussii Dortmund oraz pojechać na zgrupowanie pierwszego zespołu Bayeru Leverkusen. Dobijając się do wyjściowej jedenastki „Aptekarzy” na co dzień występuje w drużynie U-19, gdzie grają zawodnicy o rok, lub dwa starsi od niego. Młody wychowanek warszawskiej Polonii mimo kilku groźnych kontuzji wciąż ma gwarantowany podstawowy skład w juniorach Bayeru i wróży mu się ogromną karierę.

Myślisz, że zauważono cię w Polonii Warszawa, czy w reprezentacjach młodzieżowych?

Na pewno bardzo pomogła mi w tym Polonia, dzięki której zostałem powołany do reprezentacji Polski, lecz zasług nie można umniejszać też mojemu poprzedniemu klubowi, Drukarzowi Warszawa, w którego barwach zostałem dostrzeżony i zaproszony do kadry Mazowsza. Nawiązując do samego pytania zauważono mnie dzięki temu, że na jednym z moich lepszych meczów w barwach „Czarnych Koszul” zauważył mnie trener reprezentacji Polski i wtedy zacząłem grać w kadrze. Tam prawdopodobnie wychwycili mnie skauci.

Jakie kluby się tobą interesowały i dlaczego wybrałeś Bayer?

Na testach byłem w Manchesterze United, Glasgow Rangers, Liverpoolu oraz w Arsenalu, a o zainteresowaniu innych klubów nic mi nie wiadomo. Do Bayeru poszedłem, ponieważ byli zdecydowanie najbardziej konkretni. Przykładowo jako jedyni chcieli mnie zabierać na turnieje, na co bardzo nalegali oraz byli w stanie zapewnić mi lekcje niemieckiego. Zależało im także, bym jak najszybciej zaczął się uczyć. Dodatkowo gdy miałem półroczną kontuzję nie zrezygnowali ze mnie, ale tamtejszy trener nawet wysłał mi pocztówkę z życzeniami jak najszybszego powrotu do zdrowia, co jeszcze mocniej mnie zmotywowało do powrotu i niewykluczone, że właśnie ten szczegół zaważył na mojej ostatecznej decyzji. Za wyborem Bayeru przemawiały też normalna szkoła oraz warunki do trenowania, które są tam według mnie najlepsze.

Jak widzisz siebie w porównaniu z innymi bramkarzami grającymi u rywali?

Ze względu na to, że jeszcze jest to młodzieżówka, to zdarzają się lepsi, zdarzają się gorsi, lecz ja czuję się bardzo pewnie. Na linii moim zdaniem idzie mi bardzo dobrze, to samo na przedpolu, rzecz jasna gra nogami pozostawia sporo do życzenia, ale wszystko da się wytrenować.

Czy niemiecki jest już opanowany do perfekcji i jak to było na początku, gdy nie znałeś języka, bo w szkole na Konwiktorskiej raczej z nauką średnio?

Początki były naprawdę ciężkie i do perfekcji brakuje sporo, ponieważ dużo szczegółów się wymyka, ale mój język jest na tyle dobry, że nawet mam już dziewczynę Niemkę. Miałem o tyle trudniej, ponieważ w Polsce uczyłem się rosyjskiego, lecz dzięki dodatkowym lekcjom, z innymi dogaduję się świetnie, w szkole też z mojej wymowy nauczyciele są zadowoleni, więc jest naprawdę dobrze.

Jak obecnie idzie w liceum?

W Niemczech nie ma typowego liceum, ale po roku spędzonym w Leverkusen przeniosłem się do tamtejszej, normalnej szkoły. Oceny mam podobne do innych uczniów i są one bardzo dobre. W pisaniu błędów trochę popełniam, lecz nie jest źle.

Zainteresowania młodzieżową piłką wielkiego nie ma, ale po dobrych w twoim wykonaniu meczach są z tobą wywiady. Czy masz stres przed kamerą i jak sobie z tym radzisz?

No tak jak powiedziałeś, nie jestem jeszcze nie wiadomo jakim zawodnikiem, żeby dziennikarze chodzili mi po głowie, lecz jak już się zdarzy, to nie wymyślam nie wiadomo czego tylko mówię jak jest. Stresu nie mam i mówię to co myślę, samą prawdę, więc kompletnie się nad tym nie zastanawiam.

W jakiej reprezentacji młodzieżowej teraz grasz i jak Ci idzie?

Wcześniej było OK, choć miałem półroczną kontuzję i po czterech miesiącach po powrocie ponownie zaczęto mnie powoływać. Aktualnie jest lekki problem, ponieważ już dwukrotnie dostałem zaproszenie na zgrupowanie, ale niestety nowa szkoła mnie nie puściła i w związku z tym musiałem odmawiać. Tutaj z nauką jest o wiele trudniej niż w Polsce, a że szkoły zawalić nie chcę, to nie miałem wyjścia i nie pojechałem.

Niedawno byłeś na zgrupowaniu z pierwszym zespołem. Jak Ci poszło? Czy jest duża różnica pomiędzy nimi, a U-19? Czy uważasz, że ten wyjazd może zbliżyć cię do meczowej osiemnastki, czy może to tylko zbieranie doświadczenia oraz w którym z tych zespołów będziesz trenował po powrocie?

Tak, dopiero co wróciłem z USA, gdzie pojechałem z drużyną seniorów. Jeśli chodzi o różnicę, to jest mocno widoczna. Szybsza gra, szybsza piłka, lepsza technika oraz doświadczenie – to są zdecydowanie te cechy, które wyróżniają ich na tle U-19. Teraz wciąż trenuję z najstarszym rocznikiem juniorskim, a że nie ma w Bayerze drugiej drużyny seniorów, to po ukończeniu dziewiętnastego roku życia idzie się albo na wypożyczenie albo do pierwszego zespołu. Tam czeka na mnie trzech rywali o miejsce w składzie, którzy są naprawdę bardzo mocni pod każdym względem. Uważam, że jeszcze z pół, a może rok i będę w stanie równorzędnie rywalizować z każdym z nich o wyjściową jedenastkę.

Czy widzisz duże różnice pomiędzy polskim, a niemieckim szkoleniem?

Z pewnością tu, w Niemczech, jest o wiele lepszy sprzęt i warunki do trenowania. Po drugie, tutaj mam szansę ćwiczyć z drużyną, która na co dzień gra i jest w czołówce Bundesligi oraz co roku występuje w Champions League. Jeśli masz na myśli szkoleniowców, to z tymi, którzy prowadzą zawodników z pola jako bramkarz nie miałem za dużego kontaktu. Jeśli chodzi o trenerów od pozycji, na której występuję, to całkowicie zależy tylko od samego trenera. Może się trafić jakiś gość, który nie ma o niczym pojęcia albo ktoś kto ma pasję, wiedzę i wykonuje swój zawód jak profesjonalista.

Jak trenuje Roger Schmidt i jak oceniasz oraz porównasz go do szkoleniowców w Polsce np. Bartka Gołaszewskiego, z którym sporo trenowałeś?

Z samym Rogerem Schmidtem nie spotykałem się za wiele, lecz trener bramkarzy od pierwszego zespołu jest naprawdę świetny i bardzo sobie go chwalę. Bartka Gołaszewskiego i treningi z nim wspominam miło i uważam, że już jest to dobry, doświadczony, a zarazem młody oraz obiecujący trener. Wiem, że szkolił się tutaj w Leverkusen oraz w Valencii i widoczne jest, że wykorzystuje to na boisku.

Kto jest twoim idolem, na kim się wzorujesz?

Od dzieciństwa moim wzorem jest Artur Boruc z tego względu, iż kiedy staczał się na dół, zawsze podnosił się i z powrotem trafiał do reprezentacji. Kiedy było mi ciężko oglądałem filmiki o nim, co bardzo mnie podnosiło na duchu. Aktualnie kolejną osobą, na której się wzoruję jest Joe Hart, który również wypadł z Manchesteru City, a w Torino broni na najwyższym poziomie. Poza tym jego rzeźba, sylwetka oraz to, jak broni, imponuje mi, więc co oczywiste staram się jak najwięcej szczegółów z jego stylu gry przenosić na murawę.

Jakie jest twoje największe marzenie i jak daleko ci jeszcze do niego?

Z takich najważniejszych to na pewno być zdrowym i założyć szczęśliwą rodzinę. Oprócz tego nie wybiegając daleko w przyszłość, chciałbym zostać profesjonalistą i żyć z futbolu. Jednak łącząc to wszystko w całość, to głównym założeniem jest na pewno być „jedynką” w polskiej reprezentacji oraz bronić w jednym z zespołów ze światowego topu, a czy to będzie Real czy Barca czy Manchester United lub Bayern jest mi w tym momencie obojętne.

Rozmawiał Patryk Gajda

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA