W drugim dzisiejszym ćwierćfinale Anwil wygrywa z Asseco Gdynia. Anwil do wygranej poprowadzili Ivan Almeida zdobywca osiemnastu oczek i siedmiu zbiórek oraz czterech przechwytów oraz Josip Sobin z piętnastoma punktami i sześcioma zbiórkami.
Wynik spotkania otworzył trójką Przemysław Żołnierewicz, ale momentalnie akcję 2+1 zalicza w odpowiedzi Ivan Almeida. Przez kilka minut kibice zgromadzeni mogli obserwować punkty zdobywane albo rzutami zza linIi 675 albo akcjami 2+1. Ozdobą pierwszych minut była asysta Almeidy do Zyskowskiego i właśnie jego akcja z dodatkowym rzutem wolnym. W końcówce pierwszej odsłonie zarysowała się minimalna przewaga Anwilu Włocławek.
Po wznowieniu gry w drugiej kwarcie włocławianie dalej budowali swoją przewagę. Szybkie punkty Leończyka i Sobina (sześć) wyprowadziły włocławian na czternaście oczek. Pierwsze punkty Asseco zdobyło dopiero po ponad trzech minutach. Anwil po prostu zacieśnił odrobinę grę pod własnym koszem. W ekipie trenera Milicicia zdobycze punktowe rozkładały się na siedmiu zawodników, w Gdynii na czterech i stąd oraz wygrana deska przez ekipę z kujawsko-pomorskiego spowodowało utrzymującą się przewagę na poziomie nawet piętnastu punktów. Anwil spokojnie schodził na dużą przerwę.
Właśnie spokój w grze dał Anwilowi przewagę na początku trzeciej części gry. Szybko zdobywane punkty i dwa efektowne wsady Almeidy zwiększyły przewagę w trzeciej odsłonie do osiemnastu punktów. W Asseco brakowało zdecydowanego lidera, nie tylko punktowego. Gdy w dwudziestej piątej minucie za trzy trafił Kamil Łączyński na tablicy widniał wynik 60:40. W tym momencie Asseco złapało trochę jakby swój rytm. Zryw 0-8 dla ekipy z pomorza mogło dawać nadzieję, że jeszcze się pojawią emocje w tym spotkaniu. Ale nie na długo. W dwudziestej ósmej pechowo na parkiet pada Szymon Szewczyk. Przez kilka minut podkoszowy Anwilu nie podnosi się z podłogi. W końcu “Szewcu”na noszach opuszcza halę z obandażowanym prawym barkiem. Na zegarze pozostaje 2:15 do końca kwarty przy dwunastopunktowej przewadze włocławian.
Na początku ostatniej kwarty pięć oczek z rzędu padło łupem Żołnierewicza i przewaga Anwilu zmalała do siedmiu punktów. Asseco zaczęło bronić agresywniej. Ale jak zaczęło tak Anwil pokazała, że sobie i z tym potrafi poradzić. Ostatnie minuty to już bezpieczne ponad dziesięciopunktowa przewaga ekipy z kujawsko-pomorskiego i mimo prób nacisków rywali kontrolowali spotkanie.
ANWIL WŁOCŁAWEK – ASSECO GDYNIA 87:73 (23:17, 21:16, 21:19, 22:21)
Szymon, dużo zdrówka!