Drużyna San Antonio Spurs przegrała na wyjeździe z Minnesota Timberwolves 105:114. Teksańczycy schodzili pokonaniu z parkietu już po raz 48. w tym sezonie. Podczas wtorkowego starcia bardzo słabo spisał się Jeremy Sochan, który zagrał tylko 16 minut i nie zdobył nawet punktu.
Jeremy Sochan w dwóch ostatnich mecz zdobył tylko punkt
Jeremy Sochan dobrze radził sobie w ostatnich tygodniach w NBA, ale jego doskonała passa zakończyła się w niedzielę. W starciu San Antonio Spurs z Utah Jazz (porażka) 109:128 przez 29 minut gry zdobył tylko punkt. Polak miał 0/5 trafionych rzutów z gry, 1/2 z linii rzutów wolnych, 0/1 za trzy, cztery zbiórki i trzy asyst. Tak słabych statystyk indywidualnych 20-latek nie zanotował od października ubiegłego roku.
We wtorek sytuacja się powtórzyła. Tym razem Sochan zawiódł w starciu z ekipą Minnesota Timberwolves. Polski koszykarz dostał od trenera Gregga Popovicha 16 minut, ale w tym czasie był zupełnie bezbarwny. Zawodnik Spurs spudłował dwa rzuty, miał ponadto asystę i faul. Nie udało mu się zdobyć nawet punktu.
Popovich nie miał dużo cierpliwości dla słabo grającego Sochana i po jednym z błędów popełnionym w trzeciej kwarcie posadził go na ławce rezerwowych. Do końca spotkania 20-latek już nie zameldował się na parkiecie i mógł tylko obserwować wyczyny swoich kolegów z drużyny.
Po raz kolejny sytuację Spurs ratował Victor Wembanyama. Gwiazda teksańskiego zespołu zapisała przy swoim nazwisku 17 punktów, 13 zbiórek, cztery bloki i pięć asyst. Do zwycięstwa to jednak nie wystarczyło. Drużyny Popovicha przegrała po raz 48. w tym sezonie i jest na dnie tabeli Konferencji Zachodniej.
Tylko punkt Jeremy’ego Sochana. Najsłabszy występ od października