W pierwszym niedzielnym spotkaniu MKK Siedlce podejmowały Pszczółkę AZS UMCS Lublin. Faworytem był zespół gości. Nowy nabytek lubelskich Akademiczek Agnieszka Makowska, bardzo się chciała pokazać w Siedlcach. Obecny sezon rozpoczynała właśnie w MKK. W Sosnowcu miejscowe Zagłębie podejmowało Wisłę. Zapachnaiło w tym meczu sensacją.
Pierwsze punkty zdobyła z osobistych Katarzyna Trzeciak z MKK. Szybko w odpowiedzi wyrównuje Drey Mingo, którą po pięciu minutach zastępuje na boisku Kataryna Dorogobuzowa. W tej kwarcie akcje w ataku w MKK bierze na swoje barki właśnie wspomniana Katarzyna Trzeciak. Już po pierwszej odsłonie ma swoim koncie sześć punktow i dwie asysty. Sporo akcji chce kończyć Oksana Kisilova (również sześć pkt w tej części gry).
W drugiej kwarcie kilka skutecznych akcji na początku w wykonaniu AZS UMCS, zwłaszcza Leah Metcalf dało siedmiopunktowe prowadzenie przyjezdnym w połowie tej odsłony. W tej części było również sporo szarpanej gry. Po kilku akcjach do głosu dochodzą amerykanki w barwach Pszczółki AZS dzięki czemu akademiczki prowadzą 33:43 a po chwili 35:45. W zespole MKK nie widać było żadnej zawodniczki, która mogła pociągnąć wynik. Owszem ukrainka Kisilova ma już na swoim koncie 12 punktów (oraz 7 zbiórek), oraz Koperwas i Trzeciak po 9, jednak to w lubelskim zespole widać, że idzie im solidniej. Po prostu zdobycze punktowe rozkładają się aż na siedem z ośmiu grających w pierwszej połowie zawodniczek.
Na początku trzeciej kwarty po zderzeniu z rywalką pod koszem na parkiecie ląduje Magdalena Parysek. Znany z krytykowania sędziów trener MKK Teodor Mołłov otrzymuje przewinienie techniczne. Magda Koperwas próbuje w tej kwarcie zdobywać punkty, ale przewaga akademiczek oscyluje w okolicy ośmiu-dziesięciu oczek.
W czwartej kwarcie MKK próbuje jeszcze podjąć walkę, ale szybko zawodniczki Pszczółki odpowiadają celnymi rzutami z dystansu (Metcalf trzy trójki tej kwarcie). Do końca meczu Akademiczki kontrolują już mecz. Siedlczanki walczą również ze swoją … nieskutecznością.
Agnieszka Makowska nie zaliczy występu do udanych w Siedlcach. Popularny „Szopen” kończy mecz na początku ostatniej kwarty z pięcioma faulami i tylko dwoma punktami w protokole.
Po spotkaniu trener MKK sporo mówił o przetrwaniu swojego zespołu. Nie jest bowiem tajemnicą, że mazowiecki zespół ma problemy organizacyjne (czytaj głównie finansowe). Dlatego w zespole trenera Mołłova nie ma wspominanej Agnieszki Makowskiej i amerykanek.
MKK SIEDLCE – PSZCZÓŁKA AZS UMCS LUBLIN 63:80 (19:18, 16:28, 20:16, 8:18)
MKK: Koperwas 18, Trzeciak 15, Kisilowa 14, Jagodzińska 7, Olchowyk 5, Parysek 4.
Pszczółka AZS UMCS: Metcalf 24, Mingo 14, Dorogobuzova 13, Owczarzak 12, Player 8, Jujka 4, Szumełda-Krzycka 3, Makowska 2.
Bardzo ciekawie było w Sosnowcu, gdzie beniaminek mocno postawił się mistrzyniom Polski z Krakowa. Jeszcze na 4 minuty przed końcem JAS-FBG Zagłębie prowadziło 64:59, jednak w końcówce meczu krakowianki pokazały swoją wyższość.
Doskonale grała przede wszystkim Yvonne Turner, a ważne punkty w samej końcówce z linii rzutów wolnych dodała Justyna Żurowska-Cegielska i Wisła Can-Pack wygrała ostatecznie 75:67 zostając samodzielnym liderem rozgrywek.
Bezdyskusyjnie najlepszą zawodniczką na parkiecie była Turner. Amerykańska obwodowa wywalczyła dla mistrzyń Polski aż 34 punkty!
WISŁA CAN PACK KRAKÓW – JAS PBG ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 67:75 (20:17, 16:19, 11:20, 20:19)
JAS-FBG Zagłębie: McCallum 25, Sutherland 18 (10 zb), Swanier 9, Bekasiewicz 8, Rozwadowska 4, Antczak 3, Głocka 0, Dobrowolska 0.
Wisła Can-Pack: Turner 34, Peters 8, Misiuk 8, Żurowska-Cegielska 7, Zohnova 7, Nicholls 6 (11 zb), Ziętara 5, Szott-Hejmej 0.
Tabela TBLK po piętnastu kolejkach:
1 Wisła Can-Pack Kraków 28 pkt
2 Artego Bydgoszcz 27 pkt
3 MKS Polkowice 27 pkt
4 Basket Gdynia 25 pkt
5 Ślęza Wrocław 24 pkt
6 Pszczółka AZS UMCS Lublin 23 pkt
7 Energa Toruń 22 pkt
8 Widzew Łódź 20 pkt
9 KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 19 pkt
10 JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec 18 pkt
11 JTC Pomarańczarnia MUKS Poznań 18 pkt
12 MKK Siedlce 17 pkt