„Karuzela transferowa” redakcji Polski-sport.pl ruszyła na dobre. Nie zwalniamy tempa i kontynuujemy przyglądanie się, naszym zdaniem, najbardziej interesującym zmianom barw klubowych przez „czarnych jeźdźców”. Tym razem przyjrzymy się przypadkowi Andreasa Jonssona, który w nadchodzącym sezonie „Myszkę Miki” na plastronie zastąpi „Rekinem”.
Popularny „AJ” to postać dobrze znana wszystkim, którym sport żużlowy jest bliski sercu. 35- letni Szwed jest zawodnikiem z ogromnym „bagażem doświadczenia” w jeździe po czarnym torze. Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów, srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata i trzykrotne Drużynowe Mistrzostwo Polski – te trofea błyszczą najjaśniej w gablocie pełnej medali i pucharów, które Jonsson wywalczył podczas 17-letniej kariery.
Niestety dyspozycja „AJ” w ostatnich kilku sezonach stawała się coraz słabsza. Forma Szweda znajduje się na równi pochyłej od 2012 roku. 4 lata temu Andreas Jonsson był zdecydowanym liderem eKantor.pl Falubaz Zielona Góra. Jednak z roku na rok punktował coraz słabiej i zdecydowaną większość zwycięstw w wyścigach najwyższej klasy rozgrywkowej na żużlu w Polsce, zamienił na zatrważającą ilość ukończenia biegów bez zdobyczy punktowej. W 2015 roku zawodnik z Hallstaviku spośród 59 wyścigów na polskich torach, w których wziął udział, aż 17 razy przyjeżdżał na metę jako ostatni. Średnia biegowa „AJ” wyniosła 1,390. Jazda Szweda w minionym sezonie w cyklu Grand Prix również pozostawiała wiele do życzenia. 10. Miejsce w generalnej klasyfikacji po ostatnim turnieju GP 2015 z pewnością nie było satysfakcjonujące ani dla zawodnika, ani dla jego teamu, ani dla kibiców. Taka postawa sprawiła, że Jonsson postanowił poszukać nowego miejsca dla siebie i nowych wyzwań. Po 5 latach jazdy dla Falubazu zdecydował się zmienić barwy klubowe.
Wybór padł na KS ROW Rybnik. 12- krotny mistrz Polski w nadchodzącym sezonie wraca do PGE Ekstraligi. Skład drużyny prezentuje się ciekawie i może dawać nadzieję rybnickim kibicom na emocjonującą i zaciętą walkę o środkowe miejsce w tabeli najlepszej ligi żużlowej świata. Łaguta, Holta, Baliński, Batchelor – to zawodnicy, dla których nie ma straconych pozycji. Walczą z rywalami zaciekle o każdy punkt do linii mety, nie bez powodu są nazywani fighterami na torze. Postać Andreasa Jonssona doskonale uzupełnia ekipę rybniczan. Szwed zapowiada, że dołoży wszelkich starań, aby pokazać się z jak najlepszej strony w najbliższym sezonie i uważa, że zmiany rybnickiego toru, które zostały dokonane tej zimy, pomogą mu poczuć się na tym owalu „jak w domu”. Jonsson
w rozmowie ze speedwaygp.com opowiada, że po kilku sezonach spędzonych w Zielonej Górze potrzebował nowego otoczenia, nowej presji, nowych zadań. Wierzy, że zmiana przynależności klubowej w Polsce pomoże mu punktować na wysokim poziomie, do którego przyzwyczaił swoich fanów kilka lat temu.
Za dwa miesiące Andreas Jonsson ponownie założy kask, poprawi gogle i odpali motocykl, żeby wyjechać na tor walczyć o punkty dla swojej drużyny, fanów i pracodawców, którzy pokładają w nim duże nadzieje. Z całą pewnością Szwed trenując do sezonu 2016 dokłada wszelkich starań, by jego nazwisko budziło grozę wśród rywali, którzy znajdą się z nim pod taśmą startową, a eksperci stawiali go w roli faworyta. Czy nadchodzące rozgrywki będą przełomowe dla Andreasa Jonssona? Żużlowy owal to zweryfikuje, a pierwszy mecz,
w którym Szwed będzie mógł się zaprezentować z „Rekinem” na plastronie odbędzie się 10 kwietnia w Rybniku.