Reprezentacja Polski rozgrywa świetny turniej we Francji. Biorący udział w EuroBaskecie Polacy uznawani są już przez francuskie gazety za czarnego konia tego turnieju. Zdawałoby się, że liderem naszej kadry będzie Marcin Gortat, jednak ku zdziwieniu wielu kibiców na lidera wyrósł Adam Waczyński!
Zaledwie 25 letni zawodnik występuje w lidze hiszpańskiej w barwach Rio Natura Monbbus Obradoiro Santiago de Compostela. Adam w ubiegłym sezonie udowodnił swą wielką wartość, stając się katem takich drużyn jak Real Madryt, czy FC Barcelona. Świadczą o tym częste wybory do najlepszej piątki kolejki, ale i tytuł MVP 32 kolejki hiszpańskiej ekstraklasy. Nie na tym chciałem się jednak teraz skupić.
Pierwszy mecz na tegorocznych Mistrzostwach Europy, Polska reprezentacja rozegrała z Bośnią i Hercegowiną. Nasi rodacy mieli wówczas problem z egzekwowaniem rzutów dystansowych – nie trafili pierwszych dziesięciu prób. Na ratunek przyszedł nam jednak Adam Waczyński, który tą złą serię przerwał. Po meczu mówił:
– Jestem tutaj jako strzelec i cieszę się, że miałem okazję żeby trafiać. Straciliśmy w trakcie meczu koncentrację, straciliśmy kilka piłek z których były łatwe punkty, łatwe rzuty za trzy punkty. Przeciwnicy bardzo dobrze biegali do ataku. Szczególnie jak traciliśmy piłkę na połowie, nie byliśmy w stanie powstrzymać ich przed otwartymi rzutami. Jednak podnieśliśmy się w czwartej kwarcie i wygraliśmy obroną.
Adam ostatecznie był najlepszym strzelcem polskiej reprezentacji zapisując na swoim koncie 15 punktów.
Następnego dnia nasza reprezentacja mierzyła się z bardzo utytułowaną reprezentacją Rosji. Sborna robiła co mogła, by przeciwstawić się Polakom. My jednak w swoim składzie mieliśmy super strzelca, Adama Waczyńskiego. Rzuty z linii 6,75 metra wpadały mu z łatwością. Do przerwy na swoim koncie zgromadził już 15 punktów, trafiając 4/4 rzuty za trzy. Pisałem wówczas na twitterze:
Nie mogę! @awaczynski to jest to! 4/4 za trzy
— Piotr Jankowski (@PJ_Jankowski) wrzesień 6, 2015
Adam rozegrał bardzo dobry mecz, nie popełniając głupich strat, pilnując rywali w obronie. Reprezentant Polski w meczu ze Sbroną zanotował ostatecznie 23 punkty, zbiórkę, asystę oraz przejęcie. Mierzący 198 centymetrów koszykarz nie spoczywa jednak na laurach i wcale nie uważa, że kadra wygrywa właśnie dzięki niemu.
– Mamy kilku liderów. Jest przecież Marcin Gortat, Mateusz Ponitka, A.J. Slaughter, ja też mogę trafić za trzy. Po to tutaj jestem. Uzupełniamy się na boisku. Przede wszystkim dobrze też pracujemy w defensywie, chociaż przeciwko Rosji zabrakło trochę zbiórki na bronionej tablicy. Najważniejsze jednak, że zwyciężyliśmy – mówi Adam.
W poniedziałkowy wieczór nasza reprezentacja mierzyła się z brązowymi medalistami Mistrzostw Świata, oraz aktualnymi mistrzami Europy – Francją. Nasza reprezentacja miała wyjść na luzie, zagrać ładną koszykówkę. Trener Francji od samego początku EuroBasketu wychwalał Adama Waczyńskiego. Francuscy skauci bacznie obserwowali styl gry naszego skrzydłowego, co przyniosło skutek, lecz nie taki, jakiego oczekiwano. Waca kłuł zza linii 6,75 metra. Warto również zauważyć, że Waczyński odpowiedzialny był za krycie gwiazdy Charlotte Hornets, Nicolasa Batuma, który zdecydowanie nie radził sobie w starciu z Polakiem.
Byliśmy świadkami kolejnego WacaShow, kiedy nasz reprezentant ładował trójkę za trójką i nie bał się nikogo. Waczyński pokazał Francuzom, że jego zdobycze punktowe we wcześniejszych meczach nie były przypadkiem. To głównie dzięki Adamowi Francji nie udało się uciec na kilka oczek. Nad stratą ciągle czuwał Adam Waczyński. Popularny „Waca” zanotował w meczu z Francją 18 punktów i znów udowodnił swą wartość. Po meczu mówił:
– Możemy być z siebie dumni, mimo że przegraliśmy to spotkanie.
Teraz naszą reprezentację czeka jeden dzień przerwy, dzień na zregenerowanie sił. Już w środę nasi reprezentanci zmierzą się z Finlandią, by w czwartek rozegrać ostatni mecz w grupie – z Izraelem. Zdecydowanie „Waca” wyrósł nam na prawdziwego lidera kadry, na którego zawsze można liczyć.
Wiele osób było zdziwionych, że rzut na dogrywkę w meczu z Francją (za trzy) oddawał nasz jedynak w NBA, a nie Waczyński. Przedstawiamy więc kulisy ostatniej akcji, przynajmniej kulisy akcji, jaka miała mieć miejsce. „Gortat w ostatniej akcji miał postawić dwie zasłony – Slaughterowi z piłką (postawił) i Wacy by ten wyszedł na trójkę. Obrócił się jednak w drugą stronę.”
Osoby, które znają Adama wiedzą, jak ważni dla niego są kibice. W drugi dzień Bydgoszcz Basket Cup, czyli dokładnie 29 sierpnia tak długo rozdawał autografy i udzielał wywiadów, że autobus wiozący kadrę do hotelu… odjechał bez niego!
Przed przeprowadzką do Hiszpanii miałem okazję rozmawiać z Adamem. Mówił wówczas, że jest bardzo pewny siebie, wie co potrafi i chce to zaprezentować w lidze hiszpańskiej. Przykład naszego reprezentanta pokazuje, że trzeba wierzyć w siebie i swoje umiejętności. Przykład Adama pokazuje również, że przy obecnym systemie szkolenia jaki ma miejsce w Polsce, młodzi zawodnicy nie mają szans na rozwój. Muszą jak najszybciej wyjechać za granicę, by osiągnąć sukcesy i rozwinąć swój potencjał w 100%.