Agnieszka Szott-Hejmej dla polski-sport.pl: Jeszcze pokażemy, że jesteśmy drużyną

Aktualizacja: 3 lut 2017, 19:46
2 lut 2017, 14:56

Po niedzielnym finale Pucharu Polski rozmawialiśmy z Agnieszką Szott-Hejmej. Nie ukrywała, że mimo wygranej i kolejnego sukcesu z Wisłą Can Pack Kraków pewnych rzeczy jej brakuje jak awans do najlepszej czwórki Euroligi.

 

 

Można w końcu powiedzieć „UFF UDAŁO SIĘ PUCHAR JEST NASZ”. Jednak sporo siły musiało zdobycie tego pucharu kosztować.

Na pewno zmęczenie dało się we znaki i nie będę tego ukrywać. Muszę od razu powiedzieć, że dziś rewelacyjnie zagrała Hind. Nasz „Benek” pociągnęła ten mecz. Zasłużenie została MVP meczu. Pokazała, ze ma na tyle odwagi i siły by nas dziś pociągnąć. Sam mecz naprawdę bardzo dużo nas wszystkie kosztował. Ale naprawdę warto było.

Po przerwie puchar wraca do Krakowa. Czego zabrakło w rok temu by ustrzelić dublet i czy gdzieś Pani czuje niedosyt?

Na pewno się bardzo wszystkie cieszymy, ze puchar jest w naszych rękach. W tym roku na pewno może zabraknąć dla mnie awansu do play off euroligi. Na koniec kariery marzy mi się ten awans do FINAL FOUR. Mamy super drużynę, ale w porównaniu do np. Kurska ciężko będzie. To coś w rodzaju jak walka Goliata i Dawidem.

Macie jeszcze kilka spotkań euroligi przed sobą, zaraz liga wraca z swoimi zmaganiami. Przy dzisiejszych waszych brakach kadrowych m.in. nie obecność Eweliny Kobryn może być problem z choćby rotacją…

No jest problem i to cały czas. Czekamy na „Ewcie” kiedy będzie gotowa do gry. Jej kontuzja krzyżuje nam część planów. Nie udało się jej na dziś wyleczyć. Mam nadzieję i wierzę w to, że wróci na najważniejsze mecze i na play off będzie już wpełni gotowa.Ewidetnie czujemy brak Eweliny tak samo jak brak Claudii Pop. Claudia była jedną z naszych opcji w ataku. Podobnie brakuje Gosi Misiuk, która była w bardzo dobrej formie. Liczę, że wszystkie wrócą do pełni zdrowia. Teraz nie pozostaje nic innego jak walczyć z każdym.Czy one są z nami czy nie trzeba serducho pozostawić na boisku.

Wspomniała Pani o eurolidze. Na pierwszą czwórkę w grupie już raczej nie macie szans, ale na piąte czy szóste miejsce matematycznie jeszcze tak…

Nie ważne czy ma się takie czy inne szanse grać i walczyć trzeba do końca. Wynik ze Schio (przegrany przez Wisłę na wyjeździe-przyp.aut.) nie oddaje naszej gry. Czasami brakuje nam sił i kończy jak się kończy, ale w to piąte czy szóste miejsce wierze.

Euroliga euroligą. Teraz napewno obrona tytułu dla was będzie piorytetem. Kandydatów do medali nie brakuje co dziś pokazała Ślęza. Nie możecie zapomnieć o Gorzowie czy Polkowicach…

Tego kto zdobędzie złoto nikt nie może być w tym roku pewien. Liga w tym roku naprawdę wyrównana i nie obliczalna. Wszystko się zmienia od dyzpozycji drużyny w danym momencie. Na przykład Ślęza gra bardzo równo z fenomenalną Sharnee Zoll. Ja osobiście wierzę, że jeszcze podniesiemy się po tych kontuzjach oraz poprawimy nasz poziom gry. Pokażemy jeszcze, jak dobrą jesteśmy drużyną i jak dobre mamy zawodniczki.

Zapisz

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA