Aleksander Dziewa o pierwszym meczu finału PLK. „Kibice nas ponieśli”

18 maj 2022, 14:32

Śląsk Wrocław wygrał z Legią Warszawa 76:72 w pierwszym starciu finału Energa Basket Ligi. Aleksander Dziewa, podkoszowy wrocławian, w wywiadzie tuż po meczu podkreślił wagę wydarzenia i dość ostrożnie podszedł do odniesionego sukcesu.

Śląsk zwycięża na otwarcie serii

polski-sport.pl wspiera ligę typerów johnnybet

We wtorkowy wieczór Śląsk pokonał Legię we wrocławskiej Hali Stulecia. Atmosfera na trybunach elektryzowała, publiczność szalała jak opętana, koszykarze dali spektakl, na jaki czekali kibice. W tym wydarzeniu pod każdym względem (organizacyjnym, emocjonalnym, sportowym) serce przeciętnego zjadacza koszykarskiego chleba rosło do granic możliwości. Dzieło naprawdę godne Szekspirów basketu, o którym można tworzyć poematy.

Aleksander Dziewa o pierwszym meczu

Ten pojedynek miał wielu bohaterów. Począwszy od Travisa Trice’a, poprzez Roberta Johnsona, aż na Ivanie Ramljaku skończywszy. Oczywiście, nie można również zapomnieć o świetnym występie Aleksandra Dziewy, który przede wszystkim był skuteczny i zbierał ważne piłki. Podkoszowy Śląska wypowiedział się w kilku zdaniach na temat swoich odczuć finałowych tuż po meczu.

– Cieszymy się, że wygraliśmy, ale to dopiero pierwszy krok. Na dobrą sprawę to na razie nic nie znaczy, Kibice w Hali Stulecia zdecydowanie nas niosą. O ile dobrze usłyszałem, dziś wspierało nas sześć tysięcy osób. W czymś takim jeszcze nie brałem udziału. Pokazaliśmy, że w play-offach liczy się całość rywalizacji. Zaczęliśmy tragicznie z Zastalem Zielona Góra, a ostatecznie i tak awansowaliśmy dalej. Najważniejsze jest to, kto wygra całą serię – podsumował Dziewa.

Druga odsłona spektaklu finału Energa Basket Ligi odbędzie się w czwartek 19 maja o godzinie 20:40 w Hali Orbita we Wrocławiu.

polski-sport.pl wspiera ligę typerów johnnybet

Travis Trice rozbujał parkiet w Hali Stulecia. Śląsk prowadzi z Legią!

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA