Artur Szpilka pomimo ambitnej postawy nie dał rady odebrać pasa mistrzowskiego Wilderowi. W 2 minucie 24 sekundzie 9. rundzie Deontay Wilder ciężko znokautował Polaka.
Szpilka odważnie rozpoczął pojedynek, nie przestraszył się mierzącego dwa metry Amerykanina i starał się realizować swoje założenia taktyczne. Każdy kto spodziewał się, że Polak przegra swoją pierwszą mistrzowską potyczkę w bardzo szybki i ośmieszający sposób na pewno przecierał oczy ze zdumienia jak odważnie atakuje Wildera pięściarz z Wieliczki.
W 4. rundzie Szpilka zaczął opuszczać gardę i przyjął pierwszy prawy prosty, który jednak nie wstrząsnął Polakiem. W 5. odsłonie „Szpila” był bardzo ruchliwy, atakował mistrza świata ciosami na górę i kończył akcje na dół. Od 6. starcia zdawać się mogło, że Polakowi zaczyna brakować sił, zaczał opuszczać ręce i jego nogi były znacznie wolniejsze, niż w pierwszych rundach.
Nokaut nadszedł niespodziewanie w 9. rundzie. Wilder wciągnął Polaka w pułapkę, zamykając Szpilkę przy linach. Prawy sierpowy trafiony idealnie w tempo, czysto na szczękę wstrząsnął „Szpilą”. Pięściarz z Wieliczki runął na deski i przez kilka chwil leżał nieprzytomny. Sędzia podniósł rękę Amerykanina do góry a Polak opuścił nowojorski ring na noszach.
Zaczęło brakować sił? Co za debil to pisał?