W meczu 9. kolejki koszykarskiej Ligi Mistrzów, Rosa Radom podjęła na własnym parkiecie zespół z Łotwy, a dokładniej z bałtyckiego miasta Ventspils. Tym razem podopieczni trenera Kamińskiego musieli uznać wyższość rywala, z którym przegrali, 63:79.
Radomianie podeszli do tego meczu z chęcią rewanżu, gdyż w I rundzie rozgrywek BCL dość znacznie przegrali oni z Łotyszami, 53:74. Premierowa odsłona dzisiejszego spotkania, to gra punkt za punkt, która po celnych rzutach Witki, przerodziła się w dominację gospodarzy. W pewnym momencie wydawało się, że Łotwa zaczyna kontrolować sytuację, gdyż na dwie minuty przed końcem tej ćwiartki Rosa prowadziła już tylko jednym punktem. W samej końcówce pierwszą trójkę w tym meczu, zdobył dla gości Janicenoks, ale ostatecznie ta kwarta zakończyła się prowadzeniem Rosy, 16:12.
Początek drugiej ćwiartki to mocne uderzenie gospodarzy, po których stronie świetnie spisywał się Bell. Na siedem minut przed końcem pierwszej połowy, sygnał do odrabiania strat dał Łotyszom Deane, a dzięki dobrej dyspozycji rzutowej Skelego, podopieczni trenera Muiznieksa, przegrywali tylko 22:24. Rosa wciąż powiększała jednak swoją przewagę, a po trójce doświadczonego Witki prowadziła, 35:26. Warto zaznaczyć, że w tej połowie meczu goście popełnili aż 12 strat, co przy zaledwie trzech gospodarzy nie mogło przełożyć się na dobry wynik. Ostatecznie to radomianie schodzili do szatni prowadząc, 37:29.
Trzecia kwarta ropoczęła się lepiej dla gości, którzy szybko zniwelowali przewagę Rosy. Na sześć minut przed końcem na tablicy widniał remis, 39:39. W tym momecie rozpoczął się mały koncert trójkowy, w którym pierwsze skrzypce grali Witka i Janicenoks. Zawodnik Ventspilsu dołożył jeszcze dwa punkty i wyprowadził swój zespół na prowadzenie, 44:42. Na dwie minuty przed końcem mogliśmy być świadkami festiwalu rzutów wolnych, skrzętnie wykorzystywanych przez obie ekipy. Łotysze zaczęli jednak popisywać się celnymi rzutami z dystansu, które spowodowały, że zakończyli tę ćwiartkę prowadząc, 59:48
Początek ostatniej odsłony to kontynuacja świetnej passy gości, którzy w poprzedniej kwarcie zdobyli aż trzydzieści punktów, pozwalając przy tym gospodarzom zdobyć ich zaledwie jedenaście. Podopieczni trenera Kamińskiego starali się odrobić stratę, jednak na pięć minut przed końcem meczu przegrywali już 57:70. W samej końcówce kolejną trójkę zdobył Gulbis, ustalając wynik 79:61 dla Łotwy, a spotkanie było już praktycznie rozstrzygnięte. Ostatecznie to Rosa musiała pogodzić się z porażką, przegrywając 63:79.
Najlepszym graczem wśród gości był Deane (17 pkt), natomiast w szeregach gospodarzy dobrze zaprezentował się Witka (13 pkt).
Rosa Radom – BK Ventspils 63:79 (16:12, 21:17, 11:30, 15:20)
Rosa Radom: Bell 9, Callahan 11, Zyskowski 12, Jackson 6, Sokołowski 4, Zegzuła 0, Witka 13, Bojanowski 6, Adams 1, Bonarek 0, Jeszke 0
BK Ventspils: Janicenoks 11, Deane 17, Zelionis 13, Zakis 9, Skele 10 , Mbodj 3, Campbell 2, Ate 2, , Leimanis 3, Gulbis 9, Ziedins 0