W środowy wieczór w ramach 10. kolejki BCL Rosa Radom grała na wyjeździe z niemieckim EWE Baskets. Niestety przegrała 71:83.
Początek meczu był bardzo słaby w wykonaniu Rosy. Rosa prowadziła tylko chwilę 3:2 po trafieniu Darnella Jacksona, ale od tego momentu gospodarze w 4 minuty doprowadzili do stanu 12:3 i wyrobili sobie 9-punktową przewagę. Rosa jednak się nie załamała i na minutę przed końcem kwarty odzyskała prowadzenie po rzucie za 3 punkty Damiana Jeszke. W ostatniej minucie to jednak gospodarze zdobyli 4 oczka, ale mimo dobrego początku po 1. kwarcie prowadzili tylko 24:21.
Drugą kwartę punktowo otworzyli gracze EWE Baskets trafieniem za 3 punkty. Był to zwiastun dobrej gry niemieckiego zespołu. Rosa ponownie przespała początek kwarty i nie zdobyła punktu przez pierwsze 2 minuty, przez co gospodarze wypracowali sobie wysoką, 13-punktową przewagę. Po rzucie Pauldinga prowadzenie 4. drużyny grupy C sięgnęło nawet 18 punktów! Polska drużyna zdołała odrobić kilka punktów straty, ale 50 punktów straconych do przerwy to tragiczny wynik. Obrona Rosy funkcjonowała w tym meczu wyjątkowo słabo. Po 20 minutach gospodarze prowadzili 50:39.
W drugiej połowie gra się wyrównała. EWE wyraźnie zwolniło i mimo, że mogło się wydawać, że Rosa szarpie i w końcu odrobi straty to gospodarze kontrolowali przebieg 3. kwarty. Ostatecznie wynik tej części meczu to 17:17 – dawało to niemieckiej drużynie bezpieczną – 11 punktową przewagę przed ostatnią kwartą.
W ostatniej ćwiartce przebieg meczu nie zmienił się. Gospodarze kontrolowali wydarzenia na parkiecie i nie pozwolili się nawet zbliżyć drużynie Rosy. Radomianie musieli pogodzić się z już 7. porażką na europejskich parkietach. Ostatecznie Rosa przegrała to spotkanie po jednostronnym meczu 71:83.
EWE Baskets – Rosa Radom 83:71 (24:21, 26:18, 17:17, 16:15)
EWE: Kramer 5, Massenat 8, De Zeeuw 16, Madrich 16, Lockhart 3, Mihailovic 6, Paulding 12, Freese 0, Schwethelm 8, Qvale 9
Rosa: Callahan 17, Witka 5, Bojanowski 0, Bell 12, Zyskowski 4, Sokołowski 5, Zegzuła 0, Adams 0, Jeszke 6, Jackson 22