Wygraną gospodarzy zakończył się przełożony z kwietnia mecz drugiej kolejki PGE Ekstraligi. Żużlowcy Betard Sparty byli zadowoleni ze swojej postawy, choć jeszcze trochę im brakuje. Jak skomentowali niedzielny występ zawodnicy, menadżer, czy kierownik drużyny?
Piotr Baron: Ja dziękuję drużynie z Rybnika za piękną walkę, dziękuję też zawodnikom z naszej drużyny za to, że byli dziś zespołem, za to, że jechali parami i na siebie czekali, wielkie dzięki. Przewaga przed meczem rewanżowym oszałamiająca nie jest, ale mamy to co mamy i musimy się sprężać w takim razie w Rybniku, żeby uzyskać jak najwięcej punktów, aby przywieźć choćby bonus.
Wojciech Wilkoń: Mecz przegraliśmy na własne życzenie, gospodarze byli lepiej spasowani z torem, niż my. Dla większości naszych zawodników był to pierwszy występ na Golęcinie, uczyli się właściwie dopiero tego toru w trakcie spotkania. Gospodarze byli lepsi i wygrali. My mamy nadzieję, że obronimy punkt bonusowy u nas, na naszym torze.
Max Fricke: To był tutaj mój pierwszy start. Trochę mi zajęło, żeby spasować swój motocykl na ten tor, zresztą nie do końca mi się to udało. Z perspektywy całej drużyny nie byliśmy tak blisko wrocławian, jak byśmy tego chcieli. Nie każdy dzisiejsze spotkanie zaliczy do udanych i niestety trochę zabrakło, żeby wygrać.
Maciej Janowski: Nie do końca jeszcze znalazłem te właściwe ustawienia, mam nadal małe problemy z tym torem. Nie czuję na sto procent tego Golęcina, więc jeszcze musimy tutaj trochę popracować. W 10. biegu źle wystartowałem, a ciężko się tutaj goni. Wtedy po dwóch podwójnych zwycięstwach wraz z Tomkiem przywieźliśmy jeden punkt – to była mała pomyłka. Jednak w końcu udało mi się wygrać bieg, niezmiernie się z tego powodu cieszę.