Stelmet Zielona Góra był zdecydowanym faworytem starcia z Anwilem Włocławek. Zielonogórzanie wywiązali się z tej roli perfekcyjnie pokonując niżej notowanego rywala 91:64.
Od początku spotkania gospodarze starali się pokazać kto rządi na parkiecie. Anwil w całym meczu prowadził tylko raz. Miało to miejsce przy stanie 2:3. Niedługo później było jednak już 10:3. Trzeba jednak przyznać, że włocławianie przez niemal całą pierwszą kwartę starali się dotrzymać kroku rywalom, ponieważ ta siedmiopunktowa przewaga malała do jednego lub dwóch punktów. Pękli dopiero w końcówce przez co po 10 minutach wynik na tablicy brzmiał 24:17.
Pierwsze minuty drugiej kwarty to wyrównana gra. To co jednak stało się potem definitywnie “zabiło” mecz. Mistrzowie Polski potrzebowali około 6 minut, żeby powiększyć przewagę do 24 punktów (56:32). Trzecia i czwarta kwarta to już spokojne kontrolowanie gry przez Stelmet. Mimo tego po trzeciej odsłonie udało sie powiększyć przewagę do niemal 30 punktów (76:47). Czwarta odsłona była jedyną, w której zwyciężyli goście. Nie było to przekonujące zwyciestwo, ponieważ zespół z Zielonej Góry mimo ogromnej przewagi dbał, żeby była ona na stałym poziomie. Ostatecznie Anwil wygrał ostatnią odsłonę (15:17) co w końcowym rozrachunku dało wynik 91:64. Nie ulega wątpliwości, że jest to zwycięstwo zasłużone.
Stelmet Zielona Góra – Anwil Włocławek 91:64 (24:17, 32:15, 20:15, 15:17)