Blisko sensacji w Bytowie. Cracovia wygrywa po dogrywce

Aktualizacja: 7 cze 2023, 10:21
29 paź 2019, 20:12

Czarne chmury w Krakowie. Po tym jak Wisła Kraków przegrała z Legią aż 7:0, bliskim odpadnięcia z walki w Pucharze Polski była Cracovia. 

W środowe popołudnie, a właściwie wieczór Cracovia rywalizowała z Bytovią Bytów, która była gospodarzem spotkania II rundy Pucharu Polski. Wcześniej piłkarze z Krakowa pokonali Jagiellonię 4:2, zaś Bytovia okazała się lepsza od innej ekipy z Krakowa – Garbarni. W I rundzie Bytovia Bytów pokonała swoich rywali 2:1.

W potyczce Bytovii z Cracovią zdecydowanym faworytem była drużyna z Ekstraklasy, która może nie prowadzi w tabeli, ale przegrała łącznie tylko cztery spotkania. Bytovia występuje obecnie w II lidze i zajmuje 6. lokatę.

Drugoligowcy już od pierwszych minut chcieli przycisnąć bardziej doświadczoną drużynę. W 7. minucie strzałem po dośrodkowaniu w pole karne popisał się Adrian Liberacki, lecz jego uderzenie było mocno niecelne.

Cracovia nie potrafiła przejąć inicjatywy. Pierwszą dogodną sytuację stworzyła sobie dopiero po 25. minutach gry, kiedy to po płaskim dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał w kierunku Kapsy oddał Hanca. Na szczęście gospodarzy, futbolówka została zablokowana.

Wraz z upływem czasu więcej do powiedzenia mieli zawodnicy Michała Probierza. W 40. minucie goście skonstruowali szybką akcję, zakończoną podaniem do Vestenickiego. Ten z linii pola karnego uderzył wprost w bramkarza gospodarzy.

Po pierwszej połowie piłkarze schodzili do szatni z bezbramkowym remisem, jednak już po przerwie starania gospodarzy z pierwszej części gry mogły zostać przekreślone. Nie minęło 120 sekund, a już Piszczek był bliski stanięcia do sytuacji sam na sam z Kapsą. Ostatecznie jednak obrońca Bytovii w porę przeczytał grę.

Kilka minut później Cracovia przeżyła chwile grozy. Po konsultacji z wozem VAR, arbiter przyznał rzut karny dla gospodarzy po faulu Cecaricia. Hrosso został pokonany przez Ferugę. W odpowiedzi trener Probierz zdecydował się na dwie zmiany. W miejsce Vestnickiego pojawił się Gol, zaś Rakoczego – Van Amersfoort.

Mimo to wciąż nie był to dzień Cracovii, której ciężko było wyjść z własnej połowy. Ostatecznie jednak czwarta drużyna poprzedniego sezonu Ekstraklasy musiała pokazać swoje umiejętności. Najpierw piłka po rzucie wolnym wpadła na nogę Michała Helika, który pięknie ją przyjął i uderzył, lecz na posterunku był nieźle się spisujący Kapsa.

W 64. minucie kibice z Krakowa mogli odetchnąć z ulga. Cracovia wróciła do gry, kiedy to bramkę głową strzelił David Jablonsky.

Radość krakowian nie trwała jednak długo. Ku zaskoczeniu wszystkich Bytovia zdołała odwrócić losy spotkania i znów wyszła na prowadzenie. Tym razem świetnym otwierającym podaniem popisał się Daniel Feruga. Futbolówka poleciała w stronę Piotra Gieli. Ten nie zawahał się ani trochę i w znakomity sposób trafił do siatki. Tym samym zaczęło robić się nerwowo. Goście zaczęli szukać szans strzałami z dystansu. Jednym z takowych było uderzenie Janusza Gola z 87. minuty. Piłkę po rykoszecie fantastycznie wybronił Kapsa.

Emocji nie brakowało. Cracovia wyłączyła alarm dzięki trafieniu Bojana Cecaricia. Serb otrzymał piłkę po dośrodkowaniu aktywnego Janusza Gola i głową skierował ją do bramki Kapsy.

Do rozstrzygnięcia zwycięzcy konieczna była dogrywka. Wiele wskazywało na to, że obie drużyny zmierzą się w konkursie rzutów karnych, choć to Cracovia zdawała się być odrobinę lepiej spisującą się ekipa. Groźnie było w 109. minucie, gdy główkował Sebastian Strózik, czy w 116. minucie, gdy niepewnie zachował się Kapsa. Wszystko zmierzało do gwizdka oznaczającego remis, aż nagle gospodarzom mocniej zabiły serca. W 118. minucie faulowanym był Michał Rutkowski i sędzia podyktował rzut karny dla Cracovii. Ostatecznie konsultacja z wozem VAR zmieniła jego decyzję. Faul był, ale nie w polu karnym. Rzut wolny był jednak zabójczy. Strzelcem decydującej bramki – David Jablonsky.

Puchar Polski; 29.10.2019 rok 17:30                                                                        Bytovia Bytów 2:3 Cracovia                                                                                  Feruga (56′), Giel (73′) – Jablonsky (64′ i 120′), Cecarić (88′).

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA