Na sam koniec rundy zasadniczej tegorocznego sezonu Basket Ligi Kobiet we Wrocławiu zaplanowano dwa szlagierowe starcia. Dzisiaj doszło do pierwszego z nich. Mistrzynie Polski podejmowały na hali AWF-u zdobywczynie Pucharu Polski, Artego Bydgoszcz.
Gospodynie fatalnie rozpoczęły to spotkanie. Punktowanie z rzutów wolnych rozpoczęła Stanković. Koszykarki Artego sprytnie uciekały spod krycia rywalek i były nieuchwytne. W ataku Ślęza grała bardzo słabo, mistrzynie Polski miały problemy z celnością. Znakomicie pokazywała się Stallworth i zawodniczki z Bydgoszczy skutecznie powiększały przewagę. Rzut za trzy Międzik dał już 0:12. Pierwsze punkty wrocławianki zdobyły dopiero w szóstej minucie. Dwa wolne wykorzystała Ajduković. To nie poprawiło gry Ślęzy, która gubiła piłkę w kolejnych akcjach. Na szczęście dla gospodyń nieco pogorszyła się również skuteczność koszykarek Artego i mecz stał się bardziej wyrównany. Inaugurująca kwarta zakończyła się wynikiem 11:21.
W drugą część meczu lepiej weszło Artego, które za sprawą Żurowskiej-Cegielskiej i Stanković zwiększyło różnicę do czternastu oczek. Po stronie Ślęży na parkiecie wyróżniała się Ajduković. Po celnej trójce Kaczmarczyk zawodniczki Arkadiusza Rusina zdołały zmniejszyć stratę do dziewięciu punktów. Widać było wyraźną różnicę pomiędzy grą gospodyń w obu kwartach. Popełniały mniej błędów, ich akcje wyglądały mniej chaotycznie i poprawiły swoją grę w obronie. Ponadto rozkręciła się Kourtney Treffers, która w końcówce drugiej kwarty zrobiła dla swojego zespołu wiele dobrego. Dwoma celnymi rzutami wolnymi pierwszą połowę zakończyła Sharnee Zoll i tablica wyników pokazywała 30-39.
Po przerwie stratę do siedmiu oczek zmniejszyła Ajduković, jednak świetnie odpowiedziała Stanković, która w kolejnych akcjach zdobyła szesć punktów. Elina Dikeoulakou trafiła za trzy, i dzięki temu różnica utrzymywała się nadal na podobnym poziomie. Potem gospodynie znów popełniały takie same błędy jak na samym początku spotkania. Po punktach Stallworth i Żurowskiej-Cegielskiej bydgoskie Artego doprowadziło do stanu 35-49. Wrocławiankom wszystko wychodziło gorzej i na trzy minuty przed końcem kwarty przyjezdne dzięki innemu rozgrywaniu swoich akcji miały aż siedemnaście punktów przewagi. Kilka nieporozumień sprawiło jednak, że Ślęza nieco nadrobiła i po trzeciej ćwiartce było 44-56.
W ostatnich dziesięciu minutach nie można było narzekać na słabą koszykówkę. Na pierwsze punkty Ajduković od razu trójką odpowiedziała Mcbride. Ta sytuacja chwilę potem jeszcze raz się powtórzyła, więc Artego podwyższyło przewagę do czternastu oczek. Za piąte przewinienie z parkietu zejść musiała najlepsza w Artego Stallworth. Wolne Zoll i trójka Szybały sprawiły, że u wrocławianek znów pojawiła się nadzieja na odrobienie straty. Koszykarki Ślęzy jednak znów popisywały się nieskutecznością, i pomimo tego, że Artego marnowało swoje sytuacje, to o punkty było coraz trudniej. Przez dłuższy czas nie oglądaliśmy celnych rzutów aż w końcu dla przyjezdnych trafiła Stanković. Mistrzynie Polski musiały pogodzić się już z przegraną, a mecz zakończył się rezultatem 53-66. Artego zwycięstwo w tym meczu zapewniło sobie głównie dzięki pierwszej kwarcie.
Ślęza Wrocław 53-66 Artego Bydgoszcz