Dziś rozegrano trzy spotkania w ramach dziewiętnastej kolejki Basket Ligi Kobiet. Pozostałe będą rozgrywane w innych terminach.
Do Torunia przyjechał mistrz Polski. Jeszcze dwa lata temu obie ekipy grały w Eurolidze kobiet. Mecz był rozgrywany w popularnym “Spożywczaku”. Początek spotkania, a konkretniej pierwsze 180 sekund i … prowadzenie Wisły 12:0 a po całej kwarcie 24:9. Gdy na początku drugiej odsłony Dexia Morris, próbowała poderwać zespół “Katarzynek”m ale szybka odpowiedź serią 9:0 wiślaczek wybiła toruniankom grę. Na początku ostatniej kwarty przewaga krakowianek sięgała dwudziestu ośmiu (71:43) oczek. Dopiero wtedy Wisła poluzowała trochę swoje szeregi.
Druga połowa rozpoczęła się od skutecznego wejścia pod kosz wrocławianek rozgrywającej, Faulkner. Potem trójką poczęstowała rywalki Magdalena Leciejewska i polkowiczanki wyszły na prowadzenie. Gdy piękną składną akcję całego zespołu wykończyła ponownie Leciejewska gospodynie miały już cztery punkty przewagi – 39:35. Momentalnie trener Rusin wziął czas. Na niewiele się to zdało.Dziewczyny z Polkowic nadal grały bardzo dobrze. Skutecznie w ataku i bardzo uważnie, twardo w defensywie. Coraz lepiej radziły sobie na tablicach, a w pierwszej połowie w tym elemencie były gorsze od rywalek. Ślęza nie radziła sobie z obroną pomarańczowych. Ilekroć wrocławianki odnajdywały pozycję rzutową momentalnie doskakiwały do nich zawodniczki z Polkowic, które były w tym okresie bardziej agresywne i dynamiczne. W 28. minucie, gdy kolejną trójkę zaliczyła kapitan CCC, Valeriya Musina przewaga gospodyń urosła do 11 punktów (48:37). Po 30 minutach gospodynie prowadziły 49:41.
Ostatnia odsłonę meczu rozpoczęła od akcji „2+1” Agnieszka Skobel i przewaga naszej drużyny zmalała do pięciu punktów. Gdy także Nikki Greene zaliczyła podobna akcję gospodynie prowadziły już tylko 49:47, a gdy trzy punkty zdobyła Rymarenko to Ślęza ponownie wyszła na prowadzenie (49:50). Co gorsza powiększyła je, gdy spod kosza trafiła Nikki Greene. Potem był faul niesportowy Faulkner i kolejne punkty dla wrocławianek. Pierwsze punkty w czwartej kwarcie zdobyliśmy po blisko pięciu minutach, gdy za trzy trafiła Valeriya Musina. Ślęza zdążyła już rzucić 16 „oczek”. Mimo tego polkowiczanki nie załamały się. Gdy także Magda Idziorek trafiła za trzy było 55:57. Końcówka to mnóstwo nerwów. Dziewczyny z Polkowic nie były już tak skuteczne pod tablicami, drżały im też ręce przy rzutach. Ślęza również stanęła i długimi fragmentami nie potrafiła zdobyć punktów. Indolencję w ataku przełamała Faulkner, która trafiła jeden z dwóch wolnych. Gospodynie przegrywały jednym punktem. Cztery minuty przed końcem dwukrotnie z wolnych trafiła niezawodna Sharnee Zoll i rywalki prowadziły trzema punktami.
CCC Polkowice – Ślęza Wrocław 56:59 (12:18, 17:14, 20:9, 7:18)
CCC: V. Musina 13, Rezan 12, Faulkner 11, Leciejewska 7, Harrison 4, Gala 3, Idziorek 3, Urbaniak 2, Stankiewicz 1, Ortiz 0, R. Musina 0.
Ślęza: Greene 14, Zoll 13, Rymarenko 12, Skobel 9, Kastanek 6, Koperwas 3, Treffers 2, Sklepowicz 0, Majewska 0.