Emocjonująca końcówka w Dortmundzie! Borussia sięgnęła po zwycięstwo

2 kwi 2016, 21:37

Wszystkie pięć bramek padły sobotniego wieczora w spotkaniu Borussii Dortmund z Werderem Brema dopiero w drugiej połowie. Mimo, iż podopieczni Thomasa Tuchela przegrywali 1:2 zdołali w ostatnim kwadransie odwrócić losy meczu na swoją korzyść. 

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominującej gry gospodarzy. Piłkarze Werderu często nie potrafili wyjść z własnej połowy i w trakcie pierwszych 45 minut oddali zaledwie jeden, niecelny strzał w kierunku bramki Borussii. I choć dortmundczycy mieli okazji na trafienie co niemiara, nie zdołali żadnej z nich wykorzystać. Sam Pierre-Emerick Aubameyang miał kilka szans na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenie. Jedną z nich była ta z 19. minuty, kiedy oddał strzał z okolic 20. metra, ale świetną interwencją popisał się Felix Wiedwald. Chwilę później w szybkim kontrataku Gonzalo Castro podawał do Erika Durma, który zdecydował się samodzielnie wykończyć akcję. Piłka po jego uderzeniu przeszła nad poprzeczką bramki rywali.

Im bliżej było ostatniego gwizdka sędziego oznajmiającego koniec pierwszej częściej gry, tym chętniej na przeciwników napierali zawodnicy Borussii. Bramka, jednak nie padła, za to pojawiły się one w znacznej ilości po przerwie. W 53. minucie worek z golami otworzył przeciwnik Roberta Lewandowskiego w drodze po koronę króla strzelców Bundesligi. Świetnym wyprowadzeniem piłki przy kontrataku popisali się podopieczni Thomasa Tuchela, która ostatecznie dotarła do Aubameyanga i ze stoickim spokojem przerzucił futbolówkę nad Wiedwaldem.

Co ciekawe zamiast kolejnych ciosów ze strony gospodarzy, do głosu niespodziewanie doszedł Werder. Zespół, który praktycznie w pierwszej połowie nie istniał, w drugiej w ciągu pięciu minut zaskoczył rywala dwoma trafieniami. Najpierw po rzucie rożnym piłka trafiła do Alejandro Galveza, który zdecydował się na strzał, po którym piłka przypadkowo odbiła się od Castro i wpadła do bramki. Tym samym pomocnik Borussii nieszczęśliwie zaliczył samobójcze trafienie. Z kolei w 74. minucie Levin Oztunali mimo, iż przewrócił się po wślizgu Svena Bendera zdołał wstać i zagrać na środek pola karnego do Zlatko Junuzovica, który zdobył gola na 2:1.

Po niespodziewanym obrocie spraw gospodarze szybko zabrali się za odrabianie strat. Castro częściowo odpokutował za “samobója” i zaliczył asystę przy podaniu z lewej strony do wbiegającego w pole karnego Shinji Kagawy. Rezerwowy Japończyk skutecznie wykończył akcję zaliczając fenomenalne wejście pojawiając się na boisku chwilę wcześniej. W 82. minucie wynik spotkania zaliczył inny rezerwowy Adrian Ramos, który podobnie jak Kagawa zameldował się na murawie niedługo przed zdobyciem gola. Kolumbijczyk celnie “główkował” po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, co jak się później okazało zapewniło Borussii Dortmund zwycięstwo.

Oznacza to, że po sobotnim starciu z Werderem, dortmundczycy nadal tracą pięć punktów do lidera rozgrywek Bayernu Monachium, który także wygrał swoje spotkanie.

90 minut w barwach gospodarzy zaliczył Łukasz Piszczek. Prawy obrońca zaliczył kolejny solidny występ często włączając się w akcje ofensywnego swojego zespołu.

Borussia Dortmund – Werder Brema 3:2 (0:0)
Aubameyang 53′, Kagawa 77′, Ramos 82′ – Castro 69′ (s.), Junuzovic 74′

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA