W niedzielnym spotkaniu Bundesligi pomiędzy Wolfsburgiem i Hoffenheim padł wynik 2:1 dla gospodarzy. Mecz nabrał rumieńców w drugiej połowie. Zarówno Jakub Błaszczykowski(Wolfsburg) oraz Eugen Polanski(Hoffenheim) zaczęli spotkanie na ławce rezerwowych. Ten pierwszy wszedł na murawę w 60. minucie zastępując Vieirinhę.
Mecz rozpoczął się od lekkiej dominacji „Wieśniaków”, którzy sprawiali lepsze wrażenie niż piłkarze „Wilków”. Ta lekka przewaga została potwierdzona trafieniem z 26. minuty, piłkę do siatki skierował Steven Zuber po asyście Kerema Demirbay’a. Takim wynikiem zakończyła się również pierwsza połowa.
Wydawało się, że Hoffenheim spokojnie utrzyma korzystny wynik, jednak tuż po przerwie, w 50. minucie przytomnie pod bramką przeciwnika zachował się Arnold i po potężnej bombie wyrównał wynik meczu.
Wolfsburg zaczął dochodzić do głosu. W doskonałej sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Mario Gomez, jednak nie potrafił pokonać golkipera „Wieśniaków”.
Drugi gol dla Wolfsburga padł w 73. minucie. Piłka została wrzucona w pole karne z rzutu wolnego, po zamieszaniu przed bramką Hoffenheim futbolówkę w sieci umieścił Didavi.
Jest to mecz raczej bez większej historii. Cieszy, że 30 minut rozegrał Błaszczykowski.
VfL Wolfsburg – Hoffenheim 2:1
Gdyby nie Błaszczykowski nie byłoby wygranej, a byłby remis 2:2 – Kuba wybił piłkę z własnej linii bramkowej.
Tak, wiem, umknęło mi to wydarzenie, gdyż to jest jeden z moich pierwszych artykułów i pisałem go pod dużym stresem.