Jacek Bąk, były obrońca reprezentacji Polski stwierdził, że jego zdaniem to piłkarze odpowiadali za pożegnanie się Czesława Michniewicza ze stanowiskiem selekcjonera. Dodał też, że gdyby to od niego zależało, zatrzymałby 52-latka w polskiej kadrze.
Reprezentacja Polski jest aktualnie bez selekcjonera. 31 grudnia wygasła umowa Czesława Michniewicza, a prezes PZPN Cezary Kulesza nie przedstawił mu propozycji dalszej współpracy. Najwięcej pretensji do 52-latka dotyczyło stylu gry polskiej kadry, a także afer pozasportowych, a “aferą premiową” na czele.
Bąk zostawiłby Michniewicza w reprezentacji
Do dyskusji na temat pożegnania się z Czesławem Michniewiczem włączył się między innymi Jacek Bąk. Były reprezentant Polski w wywiadzie dla TVP Sport przyznał, że gdyby to od niego zależało, zostawiłby 52-latka na stanowisku. Stwierdził również, że to piłkarze stali za zakończeniem współpracy.
– Na awans do 1/8 finału czekaliśmy 36 lat i wreszcie to osiągnęliśmy. Potem więcej mówiono jednak o sprawach pozaboiskowych, nie było merytorycznej dyskusji chociażby o taktyce. Wydaje mi się, że decydujący wpływ mieli piłkarze, którzy zwolnili selekcjonera – powiedział.
Bąk chciałby zatrudnienia Polaka
Były obrońca polskiej kadry odniósł się również do “afery premiowej”. – Po mundialu więcej mówiło się o premiach niż o grze. To brzmiało już śmieszne, ale można było uniknąć całego zamieszania. Teraz przez jakiś czas ludzie mogą podchodzić do reprezentacji z nieufnością. To wszystko naprawdę było zbędne i również miało wpływ na przyszłość Czesława Michniewicza – dodał.
Jeśli chodzi o następcę Czesława Michniewicza, zdaniem Jacka Bąka zatrudniony powinien zostać polski szkoleniowiec. W jego opinii największą korzyścią byłaby znajomość mentalności polskiej kadry.
– W mediach pojawia się sporo informacji dotyczących tego, że to piłkarze rządzą tą drużyną. Powinno to wyglądać inaczej. Piłkarz powinien grać i wykonywać polecenia trenera. Kto nie zostałby nowym selekcjonerem, nie może dać sobie wejść na głowę – zaznaczył Bąk.
Argentyńczyk zaskakuje. „Po pierwszym golu Polacy nie chcieli grać”