CCC Polkowice niespodziewanie wygrywa Derby Dolnego Śląska

22 paź 2017, 19:29

Dolnośląska żeńska koszykówka skupiła się dzisiaj na tym, co działo się w hali wrocławskiego AWF-u. W szóstej kolejce Basket Ligi Kobiet niepokonana w tym sezonie (zarówno w BLK jak i w Eurocupie) Ślęza Wrocław podejmowała w derbach regionu pogrążone w kryzysie CCC Polkowice. Gospodynie były dodatkowo podbudowane czwartkowym zwycięstwem w Turcji, wywalczonym przez Sharnee Zoll w ostatniej akcji meczu. Polkowiczanki wręcz przeciwnie – przyjechały na derbowe starcie po porażkach z Wisłą Can-Pack Kraków i Uniqą Sopron. Spotkaniu towarzyszyła znakomita atmosfera, hala była zapełniona po brzegi. Nic w tym dziwnego, skoro we Wrocławiu pojawiła się liczna delegacja kibiców z Polkowic.

Małą niespodzianką było to w jaki sposób zaczęły przyjezdne. Kilka sekund zajęło Elinie Dikeoulakou zdobycie pierwszych punktów. Łotyszka chwilę potem dorzuciła jeszcze trójkę. Podopieczne Arkadiusza Rusina pozostawiały rywalki bez opieki i kompletnie nie potrafiły odnaleźć się w obronie. Z przodu również było nieciekawie, dopiero po trzech minutach piłkę w koszu umieściła Agnieszka Kaczmarczyk. Mimo to „Pomarańczowe” za szybko wypracowały sobie osiem punktów przewagi. Dużo na parkiecie dawała Artemis Spanou. W ostatniej minucie otwierającej kwarty dwa celne rzuty za trzy oddała Jamis Ndiba i dzięki temu wynik po pierwszej kwarcie nie był aż tak niekorzystny dla mistrzyń Polski, które przegrywały 19-23.

Wrocławianki na początek dziesięciu następnych minut doprowadziły do serii 10-0 i po trójce Kaczmarczyk po raz pierwszy wyszły na prowadzenie w tym meczu. Szybko odpowiedziała na to Bria Holmes, która również trafiła za trzy. Kilkanaście sekund później to samo uczyniła Kourtney Treffers i ponownie to gospodynie prowadziły, a mecz stawał się coraz bardziej wyrównany. Ślęza nie utrzymała zbyt długo tak wysokiego tempa. Koszykarki CCC doprowadziły do serii 0-13 i zdobyły osiem oczek przewagi. W międzyczasie Tijana Ajduković zapisała na swoje konto już czwarte przewinienie. W ostatniej sekundzie dwa rzuty wolne pewnie wykorzystała Karina Szybała i przed przerwą tablica wyników wyświetlała rezultat 39-45.

Oba zespoły walczyły na równym poziomie, więc mistrzyniom Polski nie było łatwo odrobić nawet tak niewielkiej straty. Pomimo tego, że skuteczność była na przyzwoitym poziomie to koszykarki z Polkowic odpowiadały na każdy celny rzut gospodyń. Mało tego, znów dobiły do dziesięciu punktów przewagi nad Ślęzą. Sytuacji wrocławianek nie poprawiło piąte przewinienie Ajduković. Po tym zdarzeniu podpieczne Arkadiusza Rusina grały mniej agresywnie i jeszcze rzadziej zatrzymywały przeciwniczki. W barwach „Pomarańczowych”, które w tym meczu były akurat czarne cały czas świetnie radziły sobie Spadou i Dikeoulakou. Po zakończeniu trzeciej części różnica pozostawała taka sama jak dziesięć minut wcześniej, a wynik to 57-63.

Ostatnia odsłona zaczęła się bardzo źle i obfitowała w bezsensowne straty. Dopiero po dwóch minutach rezultat zmieniła Weronika Gajda. Nie było już większych emocji, ponieważ koszykarki Ślęzy nie wykorzystywały swoich okazji i zawodniczki CCC zdołały trochę bardziej uciec. Gospodynie wciąż popełniały te same błędy w kryciu rywalek, które bardzo łatwo się uwalniały i dzięki temu spokojnie wykańczały swoje akcje. Oczywiście, momentami i w grę polkowiczanek wdzierała się nerwowość, ale przewagę na poziomie dziesięciu punktów było bardzo łatwo utrzymać, tym bardziej, że w defensywie przyjezdne spisywały się bardzo dobrze. Tym samym CCC odniosło dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie, a Ślęza pierwszy raz przegrała. Ostateczny wynik tego meczu to 67-76.

Ślęza Wrocław 67-76 CCC Polkowice

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA