W pierwszym meczu półfinałowym CCC pokonuje Wisłę Can Pack. Nerwów nie brakowało… Wygrana w Krakowie jest nie do przecenienia w rywalizacji do trzech wygranych. Zwłaszcza, że mecz odbył się w Krakowie. Drugie spotkanie również pod Wawelem-jutro. Dziś CCC grało bez dwóch podstawowych zawodniczek Sandrić i Earvin.
Pierwsza kwarta to słaba skuteczność z obu stron. Żadna z ekip nie umiała wejść w mecz. Dopiero druga kwarta to szybkie dwie celne trójki przyjezdnych (Gajda, Spanou). Wiślaczki nie miały zamiaru oddawać meczu. Minimalną przewagę polkowiczanek gospodyniom udało się niemalże w całości zniwelować. Ale to była chwilowy zryw finalistek z ubiegłego sezonu. Pod koniec drugiej odsłony “Pomarańczowe” zaliczyły serię 12:0 co wyprowadziło ekipę gości na prowadzenie 24:37 po dwóch kwartach.
Po zmianie stron Wisła próbowała zmniejszać straty. Szło to powoli, ale minimalnie skutecznie. Przez całą kwartę krakowianki odrobiły sześć oczek. W zespole z Krakowa bardzo pobudzona była Parker, która trafieniem za trzy punkty zmnieszyła stratę do CCC na różnicę do stanu 58:59 na 120 sekund przed końcową syreną. W odpowiedzi punkty zdobyła najskuteczniejsza w dniu dzisiejszym w CCC Fagbenle (22 punkty) i szansa na przedłużenie meczu o dodatkowe pięć minut należała do gospodyń. Na szczęście nie skuteczna dziś Rodriguez nie trafiła.
Polkowice: Fagbenle 22, Gajda 14, Clark 10, Spanou 7 (10zb), Bojovic 6 (10as), Leciejewska 4