Chorwacja znowu to zrobiła! Wygrana po karnych z Brazylią!

9 gru 2022, 18:45

Reprezentacja Chorwacji w półfinale mundialu! Wicemistrzowie świata sprzed czterech lat pokonali Brazylię w serii rzutów karnych i po niesamowitym spotkaniu awansowała do kolejnej rundy!

Stawiana w roli jednego z głównych faworytów do wygrania mundialu reprezentacja Brazylii w pięknym stylu awansowała do ćwierćfinału, rozbijając 4:1 Koreę Południową. Znacznie więcej problemów miała Chorwacja, która w starciu 1/8 finału z Japonią potrzebowała dopiero serii rzutów karnych, aby cieszyć się z awansu.

Lekka przewaga Chorwacji w pierwszej połowie

Początek spotkania należał do “Canarinhos”, który byli zdecydowanie bardziej aktywni pod bramką przeciwnika. Najwięcej szumu robił natomiast Vinicius Junior, który dwukrotnie zagroził bramce strzeżonej przez Dominika Livakovicia. W pierwszym przypadku chorwacki bramkarz bez większych problemów obronił strzał, a w drugim na posterunku stali obrońcy, którzy zdążyli zablokować uderzenie.

Z biegiem czasu to europejska drużyna zaczęła przeważać, przynajmniej jeśli chodzi o procentowy podział posiadania piłki. W ofensywie najbardziej aktywni byli z kolei Ivan Perisić i Josip Juranović, który bardzo chętnie zapędzał się pod brazylijskie pole karne. W środku pola górował z kolei Luka Modrić, z którego strony również płynęło spore zagrożenie.

W grze Brazylijczyków nie było widać zbyt wielu pomysłów na to, jak poradzić sobie z dobrze ustawionymi rywalami. Im dalej w las, tym ofensywni zawodnicy byli coraz mniej widoczni, co przełożyło się na praktycznie zerowe zagrożenie pod bramką. W 42. minucie celny, ale niezbyt groźny strzał z rzutu wolnego oddał Neymar, ale Livaković nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Livaković bohaterem Chorwacji

Od początku drugiej połowy większą ochotę do gry wykazywali Brazylijczycy, który praktycznie od razu ruszyli do ataku. Już trzy minuty po wznowieniu gry w polu karnym Chorwatów zrobiło się groźnie – po jednej z akcji Josip Juranović rzekomo zagrał piłkę ręką, ale po interwencji VAR sędzia uznał, że nie ma podstaw do podyktowania jedenastki.

W kolejnych minutach “Canarinhos” kontynuowali napór na chorwackie pole karne i choć nie przekładało się to na mnóstwo okazji bramkowych, co jakiś czas Dominik Livaković musiał wykazywać się refleksem. Chorwacki bramkarz świetnie poradził sobie po uderzeniach Neymara i Lucasa Paquety, dwukrotnie wygrywając z nimi bezpośredni pojedynek.

Zdecydowanie najlepszym piłkarzem reprezentacji Chorwacji w drugiej połowie był Dominik Livaković, który w kilku sytuacjach wybronił swojej drużynie mecz. Brazylijczycy nie potrafili znaleźć na niego sposobu, dzięki czemu o losach tego starcia decydowała dogrywka.

Co ciekawe, od ubiegłych mistrzostw świata w Rosji piłkarze reprezentacji Chorwacji są ekspertami od dłuższych meczów. Poza przegranym finałem z Francją przed czterema laty, wszystkie pozostałe starcia w fazie pucharowej kończyły się dogrywką lub serią rzutów karnych.

Petković odpowiedział na gola Neymara

W dogrywce obraz gry nie uległ zmianie – żadna ze stron nie atakowała ze zbyt dużym animuszem, ale to Brazylijczycy byli stroną przeważającą. W 103. minucie to Chorwaci mogli jednak zaskoczyć. Bruno Petković kapitalnie minął rywala i dograł do Marcelo Brozovicia, a ten oddał silny strzał, ale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką.

W ostatnich sekundach pierwszej części dogrywki Brazylia dopięła swego. Po dwójkowej akcji z Lucasem Paquetą, Neymar wdarł się w pole karne, minął chorwackiego bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Tym samym gwiazdor PSG zrównał się z Pele pod względem liczby bramek dla reprezentacji (po 77).

W drugiej połowie dogrywki Chorwaci za wszelką cenę szukali drogi do bramki Brazylijczyków w celu strzelenia gola wyrównującego. Nagrodę dostali w 117. minucie – wprowadzony trzy minuty wcześniej Mislav Orsić zagrał w pole karne do Bruno Petkovicia, a ten precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania, a tym samym serii jedenastek!

W niej ponownie Chorwaci byli lepsi! Żaden z czterech piłkarzy się nie pomylił, podczas gdy w ekipie “Canarinhos” mylili się Rodrygo i Marquinhos! Wicemistrzowie świata w półfinale mistrzostw świata!

„Afera z premiami”. Lewandowski reaguje: To piłkarze są ofiarami

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA