W drugiej parze półfinałowej spotkają się dwie drużyny, które w ćwierćfinałach zdobywały średnio najwięcej punktów na spotkanie. Może to być doskonałym prognostykiem przed wyrównanymi, ofensywnymi meczami, ale nie można zapominać, że Stelmet Zielona Góra potrafi zatrzymać nawet tak znakomicie funkcjonujący atak, jak ten Energi Czarnych Słupsk.
Stelmet Zielona Góra
Pierwsza runda w wykonaniu Stelmetu wyglądała tak, jak wszyscy obstawiali. Trzy mecze, trzy wysokie zwycięstwa i Asseco na deskach. Trener Saso Filipovski bardzo inteligentnie rozdzielał minuty dla swoich zawodników. Ostatecznie każdy gracz ze składu zagrał porównywalne liczby minut, a młodym graczom też udało się zaczerpnąć odrobiny doświadczenia w play-offach. Nie ma też jednego gracza, który we wszystkich trzech spotkaniach był typowym liderem. Odpowiedzialność za zdobywanie punktów była, tak samo zresztą jak w fazie zasadniczej, rozłożona na cały skład. Stelmet zdobywał w ćwierćfinałach najwięcej punktów na spotkanie, ale ich najlepszy strzelec, Nemanja Djurisić, zajął dopiero 15 miejsce w statystykach indywidualnych. Jeśli coś by miało kibiców z Zielonej Góry niepokoić to słabsza dyspozycja Przemysława Zamojskiego. Pod koniec sezonu zasadniczego był on czołową postacią ekipy trafiając sporą ilość trójek, a w trzech spotkaniach przeciwko Asseco trafił 3 na 18 prób zza łuku, co złożyło się na skuteczność równą 16.7%. W kontekście spotkań w następnej rundzie bardzo trudno jest obstawiać jakieś nowe rozwiązania, którymi trener Saso Filipovski mógłby zaskoczyć. Wydaje się, że zielonogórzanie grają praktycznie cały czas tak samo, wykorzystując te same zagrania, tylko zmieniając zawodników wykonujących poszczególne role w zależności od przeciwnika i dyspozycji dnia. I to jest właśnie w drużynie Stelmetu najgroźniejsze. Nigdy nie wiadomo kto będzie odpowiedzialny za zdobywanie i trzeba się tak samo skupić na każdym graczu.
Energa Czarni Słupsk
Zwycięstwo w spotkaniu na wyjeździe w ćwierćfinale przeciwko drużynie Polskiego Cukru Toruń było kluczowe dla tamtej rywalizacji. Enerdze udało się ją wygrać 3:1, ale szczerze trzeba przyznać, że była to najciekawsza dla oka rywalizacja, w której nic nie było pewne. Cała gra Energi kręciła się w okół Jerela Blassingame’a, ale dzielnie wspierali go głównie Demonte Harper, Justin Jackson, Łukasz Seweryn, a niezwykle istotną rolę jokera, jak zwykle w klubie ze Słupska, odegrał Mantas Cesnauskis. Tak jak wspomniałem najważniejszy na parkiecie był Blassingame. Zdobywał średnio na spotkanie 17 punktów (trzecie miejsce w ćwierćfinałach), trafiał 44% rzutów i rozdawał 7.5 asysty na spotkanie (najlepszy wynik w poprzedniej rundzie), ale… No i właśnie wszystko wygląda pięknie, tylko jest jedno malutkie „ale”. Jerel zaliczał 3.75 strat na występ (najwięcej). Dołączając do tego Demonte Harpera, który również miał statystykę strat na takim samym poziomie, powstaje spory kłopot. Stelmet jest bowiem o klasę lepszą drużyną niż Polski Cukier Toruń i takie ewentualne straty mogą mieć większy wpływ na wyniki spotkań. Jak też pokazują statystyki i jak wiadomo od dawna, Blassingame jest najważniejszą postacią w drużynie Donaldasa Kairysa. Tym razem stanie na przeciwko Dee Bosta, czyli jednego z najlepszych obrońców w lidze. Jednak słupszczanie nie są bez szans. Już ćwierćfinały pokazały, że na play-offy ta drużyna się dodatkowo zmotywowała. Zdecydowanie lepiej grali na wyjeździe oraz było widać większe zaangażowanie w grze. Ze Stelmetem będzie trudniej, ale kto, jak nie Energa, mógłby pokusić się o niespodziankę.
Przewidywane piątki
Rozgrywający: Łukasz Koszarek vs Jerel Blassingame
Rzucający: Przemysław Zamojski vs Demonte Harper
Niski Skrzydłowy: Mateusz Ponitka vs Łukasz Seweyn
Silny Skrzydłowy: Vlad-Sorin Moldovenau vs Grzegorz Surmasz
Środkowy: Dejan Borovnajk vs Cheikh Mbodj
W tym sezonie
Stelmet Zielona Góra 91-68 Energa Czarni Słupsk
Energa Czarni Słupsk 41-70 Stelmet Zielona Góra
Jak widać na pierwszy rzut oka, Stelmet dwukrotnie nie pozostawił Enerdze złudzeń kto jest lepszą ekipą. Pierwszy mecz można nazwać pojedynkiem rozgrywających. Dee Bost zdobył 14 punktów (80% z gry), Łukasz Koszarek 18 (87.5%), a Jerel Blassingame 11 (50%). W drugim meczu więcej do powiedzenia mieli wysocy zawodnicy, ale tylko w ekipie z Zielonej Góry. W Słupsku najlepsi byli Mateusz Ponitka, Szymon Szewczyk i Dejan Borovnjak. W składzie gospodarzy tylko jeden zawodnik (Blassingame) zdobył dwucyfrową liczbę punktów – miał ich 10. Kłopot Energi polega na tym, że typowej recepty na Stelmet nie ma. Wszyscy gracze będą musieli zagrać pokazując 100% swych umiejętności i 110% zaangażowania. W tym przypadku Stelmet ma się łatwiej, bo wydaję się, że zatrzymanie Blassingame’a może oznaczać powstrzymanie ponad połowy zagrożenia słupszczan. Takie zadanie będzie spoczywać na barkach Łukasza Koszarka i Dee Bosta. Szczególnie ten drugi może być groźny dla Blassingame’a, ponieważ został uznany drugim najlepszy defensorem Tauron Basket Ligi. Ciekawie zapowiada się też walka pod koszami. Vlad-Sorin Moldovenau i Dejan Borovnjak prezentują inny styl niż Cheikh Mbodj i Justin Jackson. Dwójka z Zielonej Góry dysponuje rzutem z dystansy i w pomalowanym wykorzystuje bardzi swój spryt i błędy rywali, natomiast duet ze Słupska to typowe dwie wieże, które prezentują siłową koszykówkę. Które rozwiązanie wygra tym razem? Większe szanse daje się Stelmetowi i odpadnięcie mistrzów naszego kraju na tym etapie (a myślę, że nawet przegrana w finale) będzie wielką sensacją. Ale takie przecież w zawodowym sporcie lubią się zdarzać.
Typ redakcji
Stelmet Zielona Góra 3-1 Energa Czarni Słupsk
Plan gier
mecz 1: Stelmet Zielona Góra – Energa Czarni Słupsk, piątek, 13 maja, godz. 20.00
mecz 2: Stelmet Zielona Góra – Energa Czarni Słupsk, niedziela, 15 maja, godz. 20.00
mecz 3: Energa Czarni Słupsk – Stelmet Zielona Góra, środa, 18 maja, godz. 20.00
ew. mecz 4: Energa Czarni Słupsk – Stelmet Zielona Góra, piątek, 20 maja, godz. 20.00
ew. mecz 5: Stelmet Zielona Góra – Energa Czarni Słupsk, poniedziałek, 23 maja, godz. 17.50
Top 3 akcji w spotkaniach tych drużyn w tym sezonie
3. Karol Gruszecki
2. Mateusz Ponitka
1. Nemanja Drusić