Polski środkowy występujący na co dzień w barwach Washington Wizards – Marcin Gortat jest zadowolony ze zmian, jakie zaszły w stolicy Stanów Zjednoczonych. Jego ekipa z Waszyngtonu wykonała kilka ruchów transferowych, które zdaniem Gortata wpłyną pozytywnie na losy drużyny.
Od dłuższego czasu Marcin Gortat narzekał, że nie jest w stanie pokazać pełni swoich umiejętności gdy na parkiecie przychodzi mu przebywać z innym wysokim – w tym przypadku Nene Hilario. Jak się okazuje jego słów wysłuchał trener Randy Wittman, który w pierwszym meczu przedsezonowym postanowił na pozycji numer 4 dać szansę Khrisowi Humphiresowi.
Trener Wittman chce, aby Humphries nie tylko odpalał za trzy będąc na obwodzie, ale także atakował pomalowane, jeśli dostrzeże okazję. – Muszę być w jeszcze lepszej formie, jeśli mam dołożyć ten rzut za trzy – mówi gracz. – Jestem cały czas na zewnątrz, więc w kontekście zbiórek muszę biegać do środka i z powrotem. Potem trzeba ustawić nogi, uspokoić oddech i oddać rzut. Jest inaczej, cały czas się do tego przyzwyczajam – dodaje.
Warto przypomnieć lata, kiedy to Marcin występował w barwach Orlando Magic. Jako zmiennik Dwighta Howarda wchodził z ławki jako center otoczony samymi graczami obwodowymi. Polish Hammer był wtedy najbardziej produktywny, bowiem miał dla siebie masę miejsca. Podobnie było także w Phoenix Suns, kiedy to kręcił świetne dwójkowe akcje z jednym z najlepszych rozgrywających w historii, Stevem Nashem.
– Tak grając, odnalazłem swoje miejsce w tej lidze. Nie mam problemów ze ścinaniem do kosza, bieganiem jak gazela, zwłaszcza z Johnem. To dlatego jestem tu potrzebny. Wielu graczy w tej lidze lubi rzucać z dystansu czy po prostu uciekać na obwód. Poruszanie się w kierunku kosza nie sprawia mi kłopotów. Wiem, że to ciężka robota, bo będą mecze, w których będę ścinał po 30 razy, a i tak ani razu piłki nie dostanę, ale będą też mecze, gdy do kosza będę trafiał raz za razem – mówi polski koszykarz.
Patrząc na ruchy poczynione w trakcie tego offseason przez Washington Wizards, możemy śmiało stwierdzić, że będą oni w tym roku kłaść nacisk na grę obwodową. Na pozycji silnego skrzydłowego występować będą zazwyczaj gracze wszechstronni, grożący rywalom rzutem z dystansu. Jeśli na parkiecie Czarodzieje będą grali takim ustawieniem to znacznie częściej będziemy mogli podziwiać dwójkowe akcje Johna Walla z Gortatem.
Próbkę umiejętności „nowych” Wizards mieliśmy w sparingu z Philadelphią 76ers. Drużyna naszego jedynaka wygrała 129-95, czego główną zasługą była właśnie gra na obwodzie. Polak jednak nie wniósł za dużo do gry drużyny, bowiem słabo radził sobie z numerem 3 tego draftu – Jahlillem Okaforem. W całym meczu zanotował natomiast 7 punktów, 3 zbiórki i tyle samo asyst.