Kuba Przygoński dał dzisiaj prawdziwy pokaz jazdy. Polak na dzisiejszym oesie stracił jedynie 12 min. 45 sek. do zwycięzcy.
Nasz debiutant w klasie samochodów świetnie radził sobie podczas całego etapu i na każdym z pomiarów utrzymywał się na 12. miejscu. Etap z San Juan do Villa Carlos Paz liczy aż 931 kilometrów i rozpoczął się długą 450-kilometrową dojazdówką. Odcinek specjalny liczył 481 km na wąskich ścieżkach prowadzących przez górzysty, zarośnięty teren. Swoją jazdą zachwycił dziś Hirvonen, który o 9 sek. był szybszy od Al-Attiyaha. Pewnie liderujący w rajdzie Peterhansel jechał razem z Sebastienem Loebem, na wypadek gdyby potrzebna mu była pomoc na trasie.
Kłopoty niestety dalej prześladują Adama Małysza. Były skoczek na punkcie kontrolnym znajdującym się na 115. kilometrze, odnotował niestety najsłabszy czas spośród wszystkich zawodników – do lidera tracił prawie 2,5 godziny. Całe szczęście udało mu się ruszyć i jego strata o wiele się nie powiększa. Ze wszystkimi usterkami kierowca musi sobie radzić sam, gdyż ciężarówki serwisowe jadą dzisiaj inną trasą.
Znakomicie spisał się dziś Kuba Piątek, który uzyskał 18. czas, ze stratą 28 minut 49 sekund do Rodriguesa. Na 61. miejscu etap ukończył Maciej Berdysz, któremu został tylko jeden, krótki etap do ukończenia rajdu.
Ponieważ ciężarówki z racji swych gabarytów nie zmieściłyby się w niektórych miejscach, ich oes był krótszy i liczył 267 km. Zwyciężył dziś Peter Versluis, przed Federico Villagrą. Gerard De Rooy i Darek Rodewald finiszują na 5. miejscu. Holendersko-hiszpańsko-polska załoga zmierza po kolejny triumf w Dakarze!
Rywalizację quadowców wygrał Marcos Patronelli, który jutro prawdopodobnie po raz trzeci w karierze wygra Dakar. Jego brat i zarazem wicelider Alejandro finiszował dziś na 5. miejscu.