Kolejny mityng z cyklu Diamentowej Ligi dość udany dla Polaków. Oslo w szczególności zapamięta Marcin Lewandowski, który po niepowodzeniach w ostatnich biegach na 800 metrów, postanowił wystartować na dystansie 1500 metrów i okazało się, że był to świetny ruch. Polak był trzeci, a uzyskany czas (3:34.60 minuty) pozwolił mu poprawić rekord życiowy oraz wypełnić wskaźnik na Mistrzostwa Świata!
Bieg w Oslo był szansą na minimum dla Lewandowskiego, który był ostatnio bardzo niezadowolony ze swoich czasów uzyskiwanych na 800 metrów. Polak już kilka lat temu deklarował, że kiedy przyjdzie czas to jego koronnym dystansem stanie się 1500 metrów i udowodnił dzisiaj, że to właśnie jest odpowiedni moment na zmianę. Standardowo pierwszą część dystansu Lewandowski biegł spokojnie i trzymał się grupy biegaczy. Do ataku ruszył dopiero 500-600 metrów przed metą i udało mu się wyjść na 3. miejsce, na którym zakończył już swój bieg. Uzyskany przez niego czas 3:34,60 minuty jest jego nowym rekordem życiowym oraz minimum na Mistrzostwa Świata w Londynie!
Bardzo dobrze w biegu na 400 metrów spisał się Rafał Omelko, dla którego jest to bardzo dobra pierwsza część sezonu letniego. Dzisiaj w Oslo po raz kolejny złamał barierę 46 sekund i przeciął linię mety w czasie 45,83 sekundy. Pozwoliło mu to zająć 5. miejsce.
Kolejny przeciętny start ma za sobą Sylwester Bednarek, który podobnie jak w Szczecinie pokonał poprzeczkę zawieszoną tylko na 220 centymetrze. Pozwoliło mu to zająć tylko 10. miejsce. Przypomnijmy, że w tym sezonie Polak skakał już 2,30 metra (Biała Podlaska).
Najsłabszy start w tym sezonie ma również za sobą Piotr Małachowski, który dziś w Oslo najwidoczniej nie czuł się zbyt dobrze i w najlepszej próbie posłał dysk tylko na odległość 63,70 metra. Oczywiście jest to dobry rezultat, ale dziś starczył tylko na 7. miejsce.