Władze Wrocławia wysłuchały próśb prezesa oraz trenera Śląska i podjęły decyzję o przekazaniu dodatkowych pieniędzy dla klubu. Fundusze mają zostać spożytkowane na przedłużenie wygasających w czerwcu kontraktów.
To nie są dobre czasy dla sympatyków Śląska Wrocław. Klub, który pięć lat temu zdobywał mistrzostwo Polski, jest obecnie ligowym przeciętniakiem, któremu widmo spadku zagląda w tym sezonie głęboko w oczy. Brakuje pieniędzy, a co za tym idzie brakuje też klasowych zawodników. Obecnie Śląsk to zbieranina piłkarzy, dla których klub jest jedynie chwilowym przystankiem w karierze, bowiem w czerwcu w większości pożegnają się z Wrocławiem.
Śląsk nie przeprowadza transferów definitywnych, bo klubowy budżet jest już i tak bardzo napięty. W tym roku miasto przekazało na klub tylko trzy miliony, a samo utrzymanie obiektów kosztuje Śląsk blisko cztery miliony. O większą pomoc apelował już nie tylko trener Jan Urban, ale również nowy prezes klubu – Michał Bobowiec. Szalę goryczy przelała jednak dopiero piątkowa porażka z Piastem Gliwice, po której widmo spadku stało się naprawdę realne.
Miasto zdecydowało się rzucić Śląskowi koło ratunkowe w postaci dodatkowych funduszy, które mają zostać przeznaczone przede wszystkim na przedłużenie wygasających w czerwcu kontraktów z wieloma kluczowymi zawodnikami. Decyzję w tej sprawie ma wkrótce ogłosić rada miasta, która będzie obradować nad źródłem pozyskania środków i celem ich przeznaczenia. Priorytetem mają być nowe umowy Piotra Celebana oraz Kamila Dankowskiego, pieniądze mają się znaleźć również na pozyskanie piłkarzy, z którymi w przyszłości chciałby nawiązać współpracę trener Urban. Wszystko będzie zależeć jednak od tego czy Śląsk zdoła się utrzymać w Ekstraklasie…
