Dramatyczna końcówka w meczu Polska – Bośnia i Hercegowina

Aktualizacja: 5 wrz 2015, 18:59
5 wrz 2015, 16:59

Ruszyło! Właśnie rozpoczął się długo wyczekiwany Eurobasket 2015. Po raz pierwszy tego typu impreza rozgrywana aż w 4 krajach, gdyż z powodów politycznych na Ukrainie zrezygnowano z organizacji mistrzostw w tym kraju.   W zamian czołowe europejskie drużyny będą rywalizować ze sobą w Chorwacji, Francji na Łotwie oraz w Niemczech. Polacy pewnie rozpoczęli rozgrywki we francuskim Montpelier. Choć nie było łatwo biało-czerwoni z pozytywnym skutkiem zakończyli spotkanie z Bośnią i Hercegowiną. 

W pozostałych meczach Niemcy górowali nad Islandią 71-65, Gruzja przegrała z Holandią 72-73 , a Estończycy musieli uznać wyższość Czech przegrywając 80-57.

Polacy od kilku dni z entuzjazmem czekali na dzisiejsze spotkanie. Byli głodni rywalizacji, trenowali zawzięcie, a trener Mike Taylor zarażał swoją ekipę pozytywną energią.

Sędziowie od początku próbowali zdekoncentrować Polaków. Nakazali naszym rodakom zdjąć lajkry z łydek, gdyż te miały rzekomo pomagać im w grze…

Bośniacy na Eurobasket pojechali bez dwóch podstawowych graczy na co dzień występujących w NBA. Są to środkowy Denver Nuggets Jusuf Nurkić oraz nowy skrzydłowy Phoenix Suns Mirza Teletović. W ostatniej chwili kontuzja wykluczyła kolejnego czołowego gracza Miroslava Todicia. Polacy nie zamierzali jednak lekceważyć rywali z Bałkanów. Jak mówił wczoraj Mateusz Ponitka:

Dla mnie nie ma znaczenia to, że z drużyny Bośni ubył zawodnik. Uważam, że nie powinniśmy się skupiać na przeciwnikach, tylko na sobie. Jesteśmy tu po to, żeby grać swoją koszykówkę, a nie przejmować się, czy któryś z graczy Bośni lub Rosji zagra czy nie.

Pierwszą kwartę rozpoczęliśmy od łatwych punktów Bośniaków, którzy po akcji 2+1 wyszli na prowadzenie. Pierwsze punkty dla Polaków zdobył Mateusz Ponitka i to on zdawał się ciągnąć naszą ofensywę w pierwszych minutach spotkania. Do spółki z Gortatem utrzymywali naszą reprezentację w ryzach. Po świetnym zachowaniu Ponitki i Gortata w obronie, łatwe punkty wykorzystał A.J. Slaughter. Błąd kroków Gortata, lecz ten szybko odgrywa się łatwym layupem. Przytomne zachowanie Zamojskiego i Gruszeckiego, którzy sprawili, że odskoczyliśmy rywalom na dwa punkty. Pierwsza ćwiartka nie wyglądała tak jakbyśmy tego oczekiwali. Nasi koszykarze również nie byli zbytnio zadowoleni. Popełniali zbyt dużo fauli i wciąż gubili się w obronie. Z czterech oddanych rzutów trzypunktowych żaden nie znalazł drogi do kosza. Wynik niezadowalający – 18:16 dla Bośniaków.

Druga część spotkania i Polacy zaczęli od 4 kolejnych punktów. Niestety kompletnie niekryty Sutalo trafił “trójkę” z rogu boiska. Bośniacy odpowiadają na nasz run i przewaga naszych rodaków zamienia się w czteropunktową stratę. Na szczęście mamy “Wacę”, który z zimną krwią zaaplikował pierwszą trójkę w tym spotkaniu. Wciąż naszą słabą stroną pozostają rzuty wolne. Ponitka w obu przypadkach nieskuteczny na linii. Drugą trójkę do naszego dorobku dołożył Aaron Cel i Polacy są sześć punktów na plus. Kapitalne zachowanie Polaków i odskoczyliśmy na 9 punktów. Druga kwarta była znacznie lepsza dla naszych rodaków. Schodziliśmy do szatni z dziesięcioma punktami w zanadrzu. Świetnie ofensywą dyrygował A.J. Slaughter, rozprowadzając piłkę do ścinających skrzydłowych lub kończąc akcję skutecznym rzutem. Wreszcie pokazał się Aaron Cel, który z 8 punktami i 5 zbiórkami w pierwszej połowie był głównym motorem napędowym Polaków. Warto dodać, że po przechwyconych piłkach Polacy zdobyli, aż 13 punktów, co w porównaniu do zera naszych rywali, wydaję się bardzo imponujące.

W trzeciej kwarcie szybko zdobyliśmy 7 kolejnych punktów i odskoczyliśmy aż na 15 punktów. Fenomenalny rozpoczęliśmy trzecią kwartę. Bośniacy wciąż nie mogli złapać należytego rytmu co z zimną krwią wykorzystywali Polacy. Ekipą pod wodzą Dusko
Ivanovicia przypominała Polskę z pierwszej kwarty. Po 4 minutach zdołali zdobyć tylko 4 punkty, zaś my uzbieraliśmy ich aż 11. Ekipa Bośni i Hercegowiny jednak szybko się przebudziła, trafiając dwie “trójki” pod rząd. Po rzucie Pasalicia Bośniacy mieli serię 8:0. Polska ekipa kontrolowała wynik i nie zdołała wyrwać podwójnej przewagi. Nerwowość wkradła się w szeregi polskiej drużyny i Bośnia zmniejszyła straty do 4 punktów. Na szczęście ekipę Polaków uspokoił pewną trójką Adam Waczyński, który ma już 3 celne rzuty za trzy punkty. W trzeciej odsłonie straciliśmy bezpieczną przewagę. Rywale zdobyli pięć punktów więcej od nas i w ich grze widać było dozę agresji i determinacji. Aż 20 punktów zdobył Andrija Stipanović.

Czwartą odsłonę rozpoczęliśmy łeb w łeb. Na punkty Stipanovicia szybko odpowiedział Łukasz Koszarek, trafiając z półdystansu. Przez pierwsze 3 minuty przewaga Polaków oscylowała w granicach 5 punktów. Każdy celny rzut naszych rodaków rywale w mig zamieniają na punkty. Strata Bośniaków, lecz nieporadność Kuliga podczas wybijania piłki z autu doprowadziła do oddania piłki przeciwnikom. Świetna obrona plus kiepski atak obu drużyn i po siedmiu minutach obie ekipy mają tylko po 4 punkty. Gortat przy próbie wsadu został brutalnie faulowany przez Stipanovicia, lecz wykorzystał tylko 1 rzut wolny. 2 minuty do końca spotkania i Polska wciąż prowadziła czterema punktami. To chyba najmniej obfita w punkty kwarta w całym turnieju. Po dziewięciu minutach na tablicy tylko 6:6. Fatalnie zachował się Damian Kulig, który 20 sekund do końca spotkania popełnił błąd kroków. Trener Bośniaków, starannie rozpisuję zagrywkę, lecz oddany rzut za trzy nie znalazł drogi do kosza. Waczyński wykorzystał dwa rzuty wolne i wydawało się, że wygraną mamy w kieszeni. Sutalo w 3 sekundy przekozłowuje całe boisko i trafia niesamowitą trójkę. Piłkę otrzymał A.J. Slaughter, który został błyskawicznie faulowany prze swojego obrońce.  Ostatnie minuty wydawały się ciągnąć w nieskończoność. Rzut rozpaczy chybił Sutalo i Polacy triumfują pierwsze zwycięstwo na tym Eurobaskecie. Nie było łatwo, zapowiadano lepszy rezultat, ale wygrana to wygrana. Ostatecznie zwyciężyliśmy 68:64, choć teoretycznie z najsłabszym rywalem w naszej grupie. Kolejny mecz Polaków już jutro o godzinie 15:00. Nasza reprezentacja zmierzy się z Rosją.

Kwarty: 16:18, 24:12, 18:23, 10:11

Statystyki: Waczyński – 15, Ponitka – 13, Gortat – 10, Slaughter – 10, Cel – 8, Kulig – 4, Zamojski, Koszarek, Karnowski, Gruszecki – 2.

Poniżej skrót meczu:

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA