Dziś rozegrano dwudziestą kolejkę Energa Basket Ligi Kobiet. Szlagierowo zapowiadał się mecz w Polkowicach, gdzie mistrzynie i liderki EBLK grały z drugą ekipą w tabeli. Ciekawe spotkania kibice zobaczyli w Toruniu (25 oczek Angeliki Stankiewicz) i Krakowie.
Hiszpański dzień w Krakowie…
Hiszpański duet występujący w Wiśle – Leonor Rodriguez i Maria Conde – zdobył po dwadzieścia punków. Dodatkowe siedemnaście zapisała Mercedes Russell. W drużynie z Gorzowa Wlkp. najlepsza była amerykańska rzucająca Ariel Atkins, która spotkanie zakończyła z dwudziestoma trzema punktami.
W dzisiejszym spotkaniu Biała Gwiazda wystąpiła brakiem dwóch podstawowych zawodniczek – Jordin Canady oraz Bozicy Mujović, obie koszykarki wracają do zdrowia i wkrótce wybiegną na parkiet.
Kolejny mecz podopieczne trenera Wojciecha Eljasz-Radzikowskiego rozegrają już w najbliższą sobotę, o godzinie 18:00 wiślaczki zmierzą się z Widzewem Łódź.
Wisła CANPACK Kraków – InvestInTheWest Gorzów Wlkp. 84-84 (27-15, 19-26, 21-21, 17-19)
Wisła CANPACK Kraków: María Conde 20, Leonor Rodríguez 20, Mercedes Russell 17, Magdalena Ziętara 13, Justyna Żurowska-Cegielska 9, María Araújo 3, Anna Jakubiuk 2, Sofija Aleksandravicius 0.
Gorzów Wlkp.: Ariel Atkins 23, Maryia Papova 19, Kyara Linskens 12, Annamaria Prezelj 7, Agnieszka Fikiel 6, Katarzyna Dźwigalska 6, Sharnee Zoll-Norman 5, Laura Juskaite 3, Julija Rytsikowa 0.
Polkowiczanki mimo, że skoncentrowane od początku nie utrzymywały skuteczności zbyt długo. Gospodyniom nie szło ani pod koszem, gdzie większość piłek padała łupem rywalek, ani na obwodzie. Do przerwy polkowiczanki nie trafiły ani razy zza linii 675 cm. W drugiej kwarcie gdynianki trochę zmniejszyły straty. Mistrzynie Polski z Polkowic zaczęły grać uważniej, nie popełniały już tylu błędów. Zaczęły trafiać z dystansu i mocniej bronić. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Przewaga urosła do kilkunastu punktów. Okazała się na tyle bezpieczna, że zespół nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Przy stanie 51:45, gdy Arka grała bardzo dobrze zapał przyjezdnych ostudziła trafiając ważną „trójkę” Stella Kaltsidou. To była kropka nad „i” do zwycięstwa dla CCC.
CCC Polkowice – Arka Gdynia 61:52 (20:9, 8:13, 21:14, 12:16)
CCC: Fagbenle 25, Kaltsidou 11, Leedham 7, Hayes 6, Thomas 5, Puss 3, Kaczmarczyk 2, Gajda 2, Owczarzak 0.
Arka: Coffey 25, Baltinova 8,Cannon 7, Stelmach 4, Greinacher 3, Jurcenkova 2, Makurat 2, Morawiec 1, Baltkojiene 0, Podgórna 0.
Fatalne dwadzieścia minut łodzianek i pogoń po zmianie stron? Owszem… Mimo 37 oczek Dominique Wilson zawodniczkom Widzewa zabrakło czasu, ale odrobić 27 oczek różnicy to byłoby za wiele. Po zmianie stron cała ofensywa, jak i defensywa Widzewa wreszcie zafunkcjonowała. Dało to powolne odrabianie strat, a po szalonych momentami akcjach Wilson gdańszczanki przegrywały tylko 59:69 w 35 minucie gry. W odpowiedziekipa Politechniki rwanymi akcjami punktowała, lecz straciła w samej końcówce liderkę Conwright (kontuzja). Na minimum dogrywkę czy też zwycięstwo zabrakło już czasu, jednak pełna hala oraz ogromny doping pokazały „siłę” Widzewa w tym sezonie.