Sobotnie południe zainicjowało kolejną serię meczów Energa Basket Ligi mężczyzn. W dniu wczorajszym oglądaliśmy koncertową grę Polskiego Cukru Toruń, który pokonał Stelmet Enea BC Zielona Góra. Dzisiaj mieliśmy okazję obserwować kolejnego faworyta tegorocznych rozgrywek. Anwil Włocławek nie dał zadnych szans PGE Spójni Stargard i odniósł zwycięstwo na wyjeździe. Dla gości to trzecia wygrana w trzecim meczu tego sezonu.
Trudno jest napisać cokolwiek innego o tym spotkaniu oprócz superlatyw dla gości i minimalnych pochwał dla gospodarzy, ze mimo przepaści potencjału składu, nie złożyli broni i walczyli co sił, aby przegrać jak najmniejszą ilością punktów.
Anwil od pierwszej minuty objął prowadzenie i nie oddał go do ostatniej syreny na zakończenie spotkania. Już pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 18:36! Największą przewaga gości wynosiła już 30 punktów na początku ostatniej odsłony. W barwach Anwilu klasycznie już brylowali gwiazdorzy – Tony Wroten, Ricky Ledo, a także Chase Simon. To oni od początku narzucili wysokie tempo rozegrania, za którym nie nadążali gospodarze.
Spójnia walczyła jak mogła i wykorzystała rozluźnienie mistrzów Polski nadrabiając straty w ostatniej kwarcie, która gospodarze wygrali 26:10.
PGE Spójnia Stargard 82:95 Anwil Włocławek
Spójnia: Raymond Cowels 18, Justin Tuoyo 13, Jokubas Gintvainis 11, Piotr Pamuła 10, Tomasz Śnieg 10, Mateusz Kostrzewski 8, Kacper Młynarski 6, Bartosz Bochno 3, Adam Brenk 2, Peter Olisemeka 1
Anwil: Tony Wroten 16, Chase Simon 15, Ricky Ledo 13, Michał Sokołowski 13, Chris Dowe 9, Rolands Freimanis 9, Jakub Karolak 8, Milan Milovanović 7, Krzysztof Sulima 5, Igor Wadowski 0, Adam Piątek 0, Oliwier Bednarek 0