W dwóch czwartkowych spotkaniach ważną wygraną zaliczają koszykarze Spójni pokonując innych kandydatów do spadku Miasto Szkła. Po emocjonującej końcówce w Ostrowie Wlkp. kolejną porażkę zaliczają koszykarze TBV Startu.
Początek spotkania należał do gospodarzy, a świetnie radził sobie Przemysław Żołnierewicz. Po jego kolejnej akcji prowadzili już 15:7. Przez całą pierwszą połowę minimalnie lepsi byli gospodarze. Potrafili wykorzystać nie moc liderów rywali zwłaszcza Jamesa Waschingtona. Walkę w barwach Startu podejmował Joe Thomasson (14 oczek w pierwszej połowie). Swoje akcje trafiali Mateusz Kostrzewski oraz Ivan Maras. Po pierwszej połowie ostrowianie wygrywali pewnie – 57:42. W trzeciej kwarcie swoje pierwsze punkty zdobył James Washington, a po zagraniu Kacpra Borowskiego ekipa trenera Davida Dedka zbliżyła się na dziewięć punktów. Gospodarze, głównie dzięki Shawnowi Kingowi, zanotowali serię 7:0 i wszystko wracało do “normy”. Lublinianie zdecydowali się na jeszcze jeden zryw – zdobyli dziewięć punktów z rzędu i po akcji Mateusza Dziemby tracili tylko cztery oczka do rywali. Na otwarcie czwartej kwarty punktowali Mateusz Kostrzewski i Daniel Szymkiewicz. W odpowiedzi trafiał Marcin Dutkiewicz. Lublinianie przegrywali jeszcze jednym punktem, ale w końcówce znowu trafiał Kostrzewski.
ARGMED BM STAL OSTRÓW WLKP. – TBV START LUBLIN 87:84(27:16, 30:26, 13:24, 17:18)
Arged BM Slam Stal: Mateusz Kostrzewski 22, Shawn King 15 (14 zb), Michał Chylński 14, Przemysław Żołnierewicz 9, Daniel Szymkiewicz 9, Ivan Maraś 8, Mike Scott 6, Witalij Kowalenko 2, Michał Nowakowski 2, Szymon Łukasiak 0.
TBV Start: Joe Thomasson 26, Mateusz Dziemba 12, Marcin Dutkiewicz 11, Kacper Borowski 10, Devonte Upson 8, Michael Gospodarek 6, Uros Mirković 5, James Washington 4, Roman Szymański 2, Anton Gaddefors 0, Wojciech Czerlonko 0.
Jimmie Taylor rozpoczął mecz w pierwszej piątce i to właśnie dzięki jego akcjom gospodarze prowadzili 4:0. Miasto Szkła dość szybko doprowadziło do wyrównania, a później zanotowało serię 15:0 i po trójce Dariusza Oczkowicza było już 10:22. W końcówce lekko straty zmniejszyli Shane Richards i Piotr Pamuła, ale po 10 minutach goście mieli osiem punktów przewagi. W drugiej kwarcie zespół trenera Mariusza Niedbalskiego utrzymywał przewagę głównie dzięki akcjom Hindsa. Mimo tego po trafieniu Marcina Dymały Spójnia zbliżyła się jeszcze na cztery punkty. Krośnianie nie pozwolili już na nic więcej – po pierwszej połowie wygrywali 46:41.
W trzeciej kwarcie stargardzianie dość szybko zbliżyli się na punkt dzięki trafieniu Huberta Pabiana, a później wyszli na prowadzenie po dobitce Piotra Pamuły. Miasto Szkła szybko jednak odpowiedziało – serią 10:0 – i ponownie odskoczyło. Dzięki trójce Grzegorza Grochowskiego po 30 minutach było 68:62. W czwartej kwarcie uaktywnili się ponownie Carter oraz Taylor czym doprowadzili do remisu. Następnie pięć punktów z rzędu zanotował Rod Camphor, a to zdecydowanie zmieniło obraz spotkania. Teraz to ekipa trenera Kamila Piechuckiego zaczęła kontrolować wydarzenia na parkiecie, a nie do zatrzymania był Taylor.
SPÓJNIA STARGARD – MIASTO SZKŁA KROSNO 90:78 (17:25, 24:21, 21:22, 28:10)