Od piątku możemy śledzić kolejną kolejkę Energa Basket Ligi. Na jej inaugurację w Toruniu Polski Cukier podejmował Legię. W Lublinie kibice zobaczyli festiwal rzutów trzy punktowych. W Sopocie dryfują ku spadkowi po kolejnej porażce.
W jedynym piątkowym spotkaniu legioniści długo walczyli z Polskim Cukrem. Niestety dla nich różnicę dla torunian zrobili Checkh Mbodj i Aaron Cel (19 i 16 pkt). Manakamentem stołecznej drużyny było aż 17 strat. Brązowi medaliści z 2018 roku pokazali swoje przewagi w trzeciej odsłonie. Błysnął w tej części wspomniany Mbodj. Potem skuteczność w końcu odnalazł Umeh – Polsku Cukier zaliczył serię 11:0 i tym fragmentem ustawił sobie spotkanie do końcowej syreny. Gdyby jeszcze ekipa z Torunia trafiała minimalnie lepiej trójki (8/24 w meczu) wygrana byłaby okazalsza.
POLSKI CUKIER TORUŃ – LEGIA WARSZAWA 94:80 (24:21, 18:20, 30:19, 22:20)
Polski Cukier: Cheikh Mbodj 19, Aaron Cel 16, Michael Umeh 14, Robert Lowery 12, Damian Kulig 8, Karol Gruszecki 8, Krzysztof Sulima 7, Bartosz Diduszko 5, Tomasz Śnieg 4, Łukasz Wiśniewski 1
TREFL SOPOT – MIASTO SZKŁA KROSNO 79:86 (14:25, 18:18, 23:20, 24:23)Trefl: Milan Milovanović 18 (22 zb), Ovidijus Varanauskas 16, Łukasz Kolenda 15, Ian Baker 15, Paweł Leończyk 6, Jonte Flowers 5, Piotr Śmigielski 4, Damian Jeszke 0, Grzegorz Kulka 0.
Miasto Szkła: Jordan Loveridge 24, Jabarie Hinds 20, Maciej Bojanowski 18, Paweł Krefft 13, Peter Alexis 5, Mihailo Sekulović 3, Filip Put 3, Dariusz Oczkowicz 0, Grzegorz Grochowski 0.
Michał Chyliński i Ivan Maras byli nie do zatrzymania na początku spotkania – dzięki nim ostrowianie prowadzili już 17:0! Dopiero po czterech minutach tę serię przerwał Riley LaChance. Później świetny był też Myles Mack, co pozwoliło gościom odrabiać straty. Ostatecznie po 10 minutach było 26:18. W drugiej kwarcie po trójce Jakuba Dłoniaka GTK zbliżyło się nawet na siedem punktów. Nie trzeba było długo czekać na reakcję Arged BMSlam Stali, a po trójce Michała Nowakowskiego prowadzili nawet 38:23. Gliwiczanie nie potrafili zatrzymać świetnego ataku ekipy trenera Wojciecha Kamińskiego, która po pierwszej połowie wygrywała aż 17 punktami. W trzeciej kwarcie ostrowianie powiększali swoją przewagę, bo ciągle byli skuteczni. Po zagraniu Shawna Kinga prowadzili już 55:30. Co zaskakujące, GTK ciągle miało spore problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, czego nie zmieniały nawet indywidualne próby Amerykanów. Po 30 minutach gospodarze utrzymali przewagę 25 punktów. Czwarta część spotkania niewiele zmieniła, bo Arged BMSlam Stal całkowicie kontrolowała wydarzenia na parkiecie
ARGMED BM SLAM STAL OSTRÓW WLKP.-GTK GLIWICE 89:61 (26:18, 17:8, 22:14, 24:21)
Stal: Michał Chyliński 18, Mike Scott 14, Daniel Szymkiewicz 14, Mateusz Kostrzewski 11, Ivan Maras 10, Witalij Kowalenko 8, Shawn King 6, Michał Nowakowski 5, Przemysław Żołnierewicz 3, Dominik Grudziński 0, Błażej Pawlik 0.
GTK: Myles Mack 16, Damonte Dodd 10, Kacper Radwański 7, Jakub Dłoniak 6, Dawid Słupiński 5, Riley Lachance 5, Maverick Morgan 5, Desmond Washington 5, Piotr Robak 2, Marek Piechowicz 0, Szymon Kiwilsza 0, Mateusz Szlachetka 0.