W czwartkowy wieczór Śląsk Wrocław podejmował u siebie Cracovię.
W pierwszej połowie nie obejrzeliśmy żadnej bramki, na co nie wskazywał by końcowy wynik tego spotkania. Ciekawie było w 26. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, van Amersfoort oddał strzał głową, lecz piłka minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez golkipera gospodarzy.
Pierwszy gol padł już na początku drugiej części gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Fiolic, a bramkę dającą prowadzenie drużynie z Małopolski dał Lopes.
W 61. minucie padła bramka wyrównująca. Z lewej strony dośrodkowywał Pich, a akcję zakończył Płacheta.
Minutę później Płacheta znów brał udział w akcji bramkowej. Tym razem strzelec pierwszego gola dla Śląska przebiegł z piłką około 30 metrów i oddał ją lepiej ustawionemu Exposito, który trafił do siatki Cracovii strzałem z 16 metra.
Na dziesięć minut przed końcem po raz drugi na liście strzelców zapisał się Płacheta. Tym razem 22-latek otrzymał długie podanie z własnej połowy, minął rywala i pewnym kropnięciem podwyższył prowadzenie Wrocławian.
W doliczonym czasie gry bramkę ratującą honor Cracovii zdobył Lopes.
Fenomenalna druga połowa i zwycięstwo @SlaskWroclawPl w meczu z @MKSCracoviaSSA na zakończenie 32. kolejki!
? #ŚLĄCRA 3:2 pic.twitter.com/2Jl9qQWjNY
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) June 25, 2020
Po dzisiejszym meczu Śląsk ma 52 pkt w tabeli ze stratą tylko 1 oczka do bezpośrednio wyprzedzającego go Lecha i Piasta, którzy zajmują odpowiednio 2. i 3. miejsce.
PKO Ekstraklasa, 06.25.2020. Śląsk Wrocław 3:1 Cracovia