Koszykarze Arki Gdynia odrobili starty z pierwszego meczu i zdobyli brązowe medale w sezonie 2018/2019. Nie byłoby w tym dziwnego bo Stelmet z Zielonej Góry miał osiemanaście punktów zaliczki z pierwszego meczu.
Po pierwszym spotkaniu o brązowe medale zielonogórzanie mieli aż osiemnaście oczek zaliczki. W drugim rewanżowym meczu gdynianie od drugiej kwarty zaczęli systematycznie odrabiać straty. Zielonogórzanie dopiero na chwilę obudzili się w drugiej połowy. Ale to były tylko momenty, które nic nie wniosły w końcowym efekcie. Stelmet drugi sezon z rzędu kończy na czwartym z rzędu. Odrobienie takiej zaliczki to zasługa Jamesa Florenca i Krzysztofa Szubargi. Ten ostatni pociągnął swój zespół w najważniejszym momencie spotkania. Gdynianie trafili aż 15 z 33 rzutów za trzy.
W samo spotkanie skuteczniej wszedł chorwacki duet Stelmetu. Planinicić i Sakić wzięli na siebie ciężar gry. W odpowiedzi trafiali Szubarga i wchodzący z ławki Marcus Gynnard. W drugiej kwarcie rytm złapali zawodnicy gospodarzy. Arka prowadziła różnicą jedenastu oczek. Mimo tego dali sobie odrobić straty poprzez swoje błędy. W tym momencie Arka trafiła kolejne trzy rzuty zza łuku i wóciła na ścieżkę odrabiania strat. Na początku czwartej kwarty różnica z pierwszego meczu została zniwelowana. Stelmet kolejny raz był w kryzysie w tym sezonie i kolejny raz w kryzysowym momencie zabrakło lidera. W ekipie Arki takimi byli Florence i Szubarga. Temu pierwszemu licznik zatrzymał się na 33 oczkach i 4 asystach a drugiemu na siedemnastu, czterech zbiórkach, siedmiu asystach oraz pięciu przechwytach. Amerykanin trafił 10 z 14 rzutów z gry.
ARKA GDYNIA – STELMET BC INEA ZIELONA GÓRA 105:80 (20:22, 31:18, 23:17, 31:23)