W meczu rozpoczynającym czwartą kolejkę EBL Legia pokonuje wysoko Astorię. Bydgoszczanie w drugiej połowie momentami nie nawiązywali walki z warszawianami. Serią w trzeciej kwarcie Legia zapewniła sobie wygraną.
Pierwsze minuty to próba sił strzeleckich z obu stron. Na pierwsze skuteczne akcje bydgoszczan Legia znalazła szybko odpowiedź. Astoria wykorzystywała fakt, że debiutujący w Legii Earl Watson nie jest jeszcze zbyt dobrze przygotowany do meczu. Słabo reagował na szybsze zagrywki rywali. W ekipie gości ważne trafienia zaliczali Chyliński (11 pkt do przerwy), znany w Legii Jakub Nizioł (9 pkt do przerwy) oraz Corey Sanders (9 pkt i 4 asysty) . W Legii nie do przecenienia była gra Kulki i Sokołowskiego. Sporo zamieszania w szeregach rywali robił Justin Bibbins. Widać jednak było, że Astorii zależy na wygranej. Bydgoszczanie straszyli rzutami za trzy. W ciągu pierwszej połowy trafili siedmiokrotnie (na 14 prób) zza łuku. To trzymało wynik. Po 20 minutach było 48:45 dla Legii.
Po zmianie stron do gry szybko rzucili się do gry. Ważną akcją 2+1 pobudził swój zespół Łukasz Frąckiewicz. W połowie trzeciej kwarty było 51:59 dla Astorii. Dopiero trójki Kulki i Bibbinsa zmniejszyły spowodowały, że Legia wróciła do gry. A po akcji 2+1 Bibbinsa Legia wróciła na prowadzenie. Dzięki skutecznym akcjom z obu stron zrobiło się ciekawiej na boisku. W drugiej części gry Legia zagrała jak podrażniona. W niespełna pięć minut zaliczyli serię 19:1, dzięki której po trzydziestu minutach mieli dziesięciopunktową zaliczkę.
W czwartej kwarcie obie drużyny postawiły na atak, zapominając o obronie. Widoczne to było zwłaszcza w przypadku Astorii. Legia potrafiła odskoczyć kilkukrotnie kilkanaście oczek. Ta przewaga utrzymała się do końca spotkania. Najskuteczniejsi w Legii byli: Michał Sokołowski (19) Grzegorz Kulka (18 pkt) i Justin Bibbins (18 pkt i 10 asyst). Ważne punkty zdobywał Dariusz Wyka (17 pkt i 10 zb). W Astorii 23 oczka rzucił Corey Sanders (dokładając 7 asyst), a po 13 rzucili Chyliński i Gabrić.
LEGIA WARSZAWA – ASTORIA BYDGOSZCZ 98:81 (26:22, 22:23, 22:15, 28:21)