Ślęza Wrocław pokonała na wyjeździe KSC Szekszard 77:72 w pierwszym meczu 1/8 Europucharu. Artego i Basket 90 musiały uznać wyższość rywalek. Rewanże w przyszłym tygodniu.
Początek spotkania tto minimalna przewaga węgierskiego zespołu, ale wrocławianki pozostawały w grze. Swoją koszykówkę Ślęza pokazała w kolejnych minutach. Drugą kwartę wrocławianki wygrały aż 21:8 i dobrą obroną zbudował pokaźną przewagę po 20 minutach gry – 39:30. Ostatnie trafienie to rzut zza linii 6,75 Sklepowicz. Zmiana stron nie przyniosła nic nowego a można zaryzykować stwierdzenie, iż w dalszym ciągu gospodynie nie mogły się obudzić. Nic nie dawały szaleńcze akcje Oblak czy też Krnić. Po drugiej stronie szalała natomiast Zoll oraz niespodziewanie… Ursu, która rzutem zza linii 6,75 na 15 sekund przed zakończeniem III kwarty dała już 12-punktowe prowadzenie swojej drużynie (63:51). To co nie udawało się miejscowym przez 35 minut, zaczęło wychodzić w ostatnich 4 minutach. Seria 7:0 w tym trafienie za trzy punkty Erkic zniwelowały straty do 3 „oczek” – 70:73. W odpowiedzi skuteczna była Zoll, jednak dwa rzuty wolne na punkty zamieniła Krnjic. Czasu na zdobycie kolejnych ważnych punktów było jeszcze sporo a skorzystała z tego Zoll, ustanawiając przy okazji wynik końcowy spotkania na 77:72.
KSC Szekszard – Ślęza Wrocław 72:77 (22:18, 8:21, 21:24, 21:14)
Ślęza: Ursu 22, Zoll 18, Sosnowska 8, Kaczmarczyk 7, Ajduković 6, Treffers 6, Kastanek 6, Sklepowicz 3, Ndiba 1, Szybała 0
—–
Już pierwsza kwarta pokazała, że przyjezdne będą bardzo niewygodnym wręcz ciężkim rywalem dla Basketu. Szybko objęte prowadzenie, powiększane z minuty na minutę dzięki postawie najlepszej strzelczyni Virtusa (Ndour zdobyła 25 z 29 swoich oczek w pierwszej połowie). W drugiej połowie gdynianki próbowały zrywami gonić rywalki. Udało sie do stanu 67:69 dla gości w czwartej kwarcie i 72:74 na niespełna dwie minuty do końca spotkania. Tu sił i skuteczności zabrakło polskiemu zespołowi.
Basket 90 Gdynia – Virtus Eirene Ragusa 72:76 (14:23, 17:18, 23:20, 18:15)
Basket 90: Copper 24, Morawiec 12, Jankoska 8, Aleksandravicius 8, Vitola 6, Skerović 5, Rembiszewska 4, Ossowska 3, Jakubiuk 2
—–
Artego pozwoliło rzucić rywalkom aż 33 punkty w pierwszych 10 minutach i to zadecydowało o wyniku. Kolejne dwie części meczu układały się po myśli bydgoszczanek, a w ostatniej kwarcie znowu zdecydowanie lepiej zaprezentowała się ekipa Carolo Basket. Drużyna trenera Tomasza Herkta jest w trudnej sytuacji przed rewanżem.
Artego Bydgoszcz – Carolo Basket 62:83 (17:33, 16:13, 18:16, 11:21)
Artego: Międzik 14, O’Neill 13, Stanković 13, Stallworth 10, Żurowska-Cegielska 8, McBride 4, Szott-Hejmej 0, Adamowicz 0, Poboży 0