Nie udał się wyjazd Energi Toruń do Rumunii – gospodynie wygrały aż 71:49.
Torunianki jechały do Rumunii wzmocnione już powracająca po kontuzji Lauren Mansfield i liczyły przede wszystkim na poprawę stylu gry. O ile pierwsze 10 minut spotkania nie było zbyt porywają (13:12), to katastrofa przytrafiła się w kolejnej kwarcie. W niej „Katarzynki” pozwoliły aby rywalki rzuciły aż 27 punktów a same uzbierały tylko 14. Bardzo dobrze w tej części spotkania grała Tyaunna Marshall, która po kolejnym swoim trafieniu zza linii 6,75 dała swojej drużynie już 15-punktowa przewagę (37:22). Po zmianie stron Energa starała się odrabiać straty i w III kwarcie wróciła do wyrównanej gry z początku spotkania. Tak więc po 20 minutach gry było (56:41) po trafieniu równo z końcową syreną Marshall. W ostatniej części spotkania gdy za trzy punkty trafiła Uro-Nile i takim samym rzutem popisała się Tłumak – wydawało się, że niemożliwe może stać się możliwym (47:58 na 5 minut przed końcową syreną). Niestety… ostatnie minuty to dobra gra liderki zespołu mistrza Rumunii – Marshall (25 punktów oraz 9 zbiórek), która poprowadziła swoją drużynę do bardzo ważnej wygranej.
ACS Sepsi – Energa Toruń 71:49 (13:12, 27:14, 16:15, 15:8)
Sfântu Gheorghe: Marshall 25, Fontaine 12, Godri-Parau 8, Stoenescu 7, Wallace 5, Hutanu 5, Hamilton Carter 4, Dzankic 2, Kress 2, Kilin 2
Toruń: Cain 10 (11zb), Skobel 10, Maliszewska 7, Tłumak 6, Uro-Nile 5, Mansfield 4, Grigalauskyte 3, Rasheed 2, Suknarowska-Kaczor 2
