W pierwszym meczu ćwierćfinału Euro Cup mistrzynie Polski zmierzyły się we własnej hali z tureckim Hatay BB. Musiały jednak uznać wyższość rywalek. Do półfinału awansuje lepsza drużyna w dwumeczu. Rewanż w piątek w Turcji o 16 naszego czasu.
Początek spotkania był wyrównany. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na wyraźniejszą przewagę. W drugiej kwarcie zaczęła się zarysowywać przewaga Turczynek, głównie za sprawą aktywnej Natalie Hurst. Wisła zatraciła skuteczność, a rzuty z dystansu nie pomagały… Vanessa Gidden próbowała pod koszami walczyć. Jeśli się miało przeciwko sobie najskuteczniejszą i najlepszą zawodniczkę rywalek Paris było bardzo ciężko. Hatay grał spokojnie bez porywających zagrań, ale na Wisłę była to gra skuteczna.
Trzecia kwarta to jeszcze większa różnica i było to bardziej zauważalne. Wiślaczki wciąż nie wiedziały jak złapać swoją grę i czym można zniwelować straty. Ożywiła się Hind Ben Abdelkader, ale to było za mało. Gidden czy Ewelina Kobryn też nie łapały swojego rytmu czy regularności. Po trzydziestu minutach gry przewaga Hatay wynosiła dziesięć (42:52) oczek.
W czwartej kwarcie próbowała walkę na siebie wziąć na siebie Ziomara Morrison. Po raz kolejny o sobie przypomniała Natalie Hurst rzutami z dystansu. Gdy za trzy trafiła Snytsina wynik widniał na tablicy 50:69 na nie co ponad trzy minuty do końca. Było wiadome, że krakowianki tego meczu nie wygrają. W ostatnich akcjach jednak wiślaczki zmniejszyły starty i przed piątkowym rewanżem w Turcji mają dwanaście oczek do odrobienia.
WISŁA CAN PACK KRAKÓW – Hatay Büyükşehir Belediyesi 57:69 (17:20, 10:20, 15:12, 15:17)
Wisła Can-Pack: Ben Abdelkader 14, Gidden 11, Kobryn 11, Morrison 10, Ygueravide 6, Szumełda Krzycka 3, Szott Hejjmej 2.
Hatay: Paris 21, Hurst 18, Snytsina 15, Ozturk 6, Popovic 4, Takmaz 3, Stankovic 2.
Zwycięzca tej pary w półfinale zmierzy się z BLMA lub Kayseri
