EuroBasket 2017: Przegrana Polski na własne życzenie

3 wrz 2017, 22:24

Gonienie wyniku, 9 punktów przewagi na minutę przed końcem meczu, błędy w końcówce, pierwsza dogrywka, druga dogrywka i wygrana Finlandii. Tak w dużym skrócie wyglądała porażka Polaków, którzy mecz z gospodarzami naszej grupy mieli na wyciągnięcie ręki.

Rywalizacja ponownie nie rozpoczęła się udanie dla biało-czerwonych. Co prawda po 4:30 minuty gry prowadziliśmy 2 punktami po dwóch udanych kontrach Mateusza Ponitki, ale później rozpoczęło się show Finlandii. Nasi rywale nie pozwolili nam na zdobycie ani jednego „oczka” do końca kwarty, a sami w tym czasie zdobyli ich 12, dzięki czemu I kwartę kończyli z dwucyfrowym prowadzeniem.

Na początku II kwarty nic się nie zmieniło. Suomi kontynuowali swój ofensywny marsz, które doprowadził ich do przewagi wynoszącej 14 punktów. Na szczęście podopieczni Mike’a Taylora w porę się obudzili. Ostatnie 3:06 minuty zakończyły się wynikiem 10:0 dla Polski, dzięki czemu strata została zniwelowana do zaledwie 4 „oczek”.

W drugiej połowie rywalizacja była zdecydowanie bardziej wyrównana niż w pierwszej. Twardsza obrona Polski spowodowała, że Finowie mieli coraz więcej kłopotów z celnymi rzutami. Po celnej trójce rzucie Adama Waczyńskiego wyszliśmy po długiej przerwie na prowadzenie, ale nasi rywali nie zamierzali odpuszczać i nie pozwolili Polakom zbudować większej przewagi.

Zupełnie inna sytuacja miała miejsce w ostatniej ćwiartce meczu. Dobrą grą, celnymi trójkami i dużym zaangażowaniem w obronie udało nam się zbudować wysoką, bo aż 9 punktową przewagę, na minutę przed końcem meczu. Później stała się katastrofa. Polacy ponownie zaczęli notować straty, Finowie trafiali do kosza. Przy dwóch punktach przewagi Łukasz Koszarek podał prosto w ręce Lauriego Markkanena, a Mateusz Ponitka nie wykorzystał ostatniej akcji i doszło do dogrywki.

W niej ponownie czekała nas twarda walka, akcje „kosz za kosz”, ale przed decydującymi fragmentami to znowu Polska była w lepszej sytuacji, jednak… znowu tego nie wykorzystała. Na 3 sekundy do końca Markkanen zdobył łatwe punkty, w odpowiedzi Adam Waczyński nie trafił do kosza i wszyscy musieliśmy przygotować się na kolejne pięć minut walki.

Druga dogrywka była podobna do pierwszej. Nikt nie potrafił wyraźnie przechylić szali na swoją korzyść. Finom udało się to dopiero w ostatnich akcjach. Niestety to wystarczyło na naszą reprezentację, ponieważ w kolejnym ważnym momencie przytrafił się błąd – wyrzucenie piłki w aut.

Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Lauri Markkanen – zdobywca 27 punktów i 9 zbiórek. Do wygranej była jednak niezbędna też pomoc Petteriego Koponena, który zdobył 21 punktów (4/7 za trzy) i rozdał 7 asyst. Po stronie biało-czerwonych na wyróżnienie zasłużył Mateusz Ponitka, autor 14 punktów, 4 zbiórek i 4 asyst, oraz A.J. Slaugher, który uzyskał 18 punktów i również po 4 zbiórki i asysty. Spotkania z powodu urazów nie zdołali dokończyć Mikko Koivisto oraz Jamar Wilson.

Finlandia – Polska 90:87 (18-8, 18:24, 16:20, 14:14, 12:12, 12:9)

Finlandia: Markkanen 27 (9 zb), Koponen 21 (7 ast), Murphy 12, Salin 10, Kotti 8, Koivisto 6, Lee 4, Rannikko 2, Huff 0, Nuutinen 0, Wilson 0

Polska: Slaughter 18, Waczyński 18, Ponitka 14, Kulig 12 (7 zb), Gielo 11, Karnowski 9, Koszarek 3, Zamojski 2, Cel 0, Hrycaniuk 0

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA