Wszystkich kibiców uspokajamy już na wstępie. Ewa Swoboda jeszcze przez kilka najbliższych lat ma zamiar cieszyć nas swoimi startami w najważniejszych imprezach lekkoatletycznych. Szósta sprinterka ostatnich mistrzostwach świata zdradziła, że zamierza zakończyć karierę, ale dopiero po igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku.
Najpierw rekordy i igrzyska, potem skupienie się na rodzinie
Ewa Swoboda z roku na rok jest coraz lepsza i cały czas myśli o poprawieniu rekord Polski Ewy Kasprzyk w biegu na 100 metrów. W 1983 roku znakomita lekkoatletka pokonała ten dystans z czasem 10.93 s. Swoboda w bieżącym sezonie już trzykrotnie złamała barierę 11 sekund.
Swoją ponadprzeciętną formę 26-latka potwierdziła podczas globalnego czempionatu w Budapeszcie. Podczas finału mistrzostw świata Polka zajęła wysokie szóste miejsce, co było najlepszym rezultatem wśród zawodniczek z Europy. Ponadto był to najlepszy wynik w historii polskiej lekkoatletyki.
Nasza znakomita sprinterka podkreśliła, że zamierza biegać jeszcze lepiej i przez kilka kolejnych lat powalczyć o medale na najważniejszych światowych zawodach. Jednocześnie w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” przyznała, że jeśli wszystkie pójdzie po jej myśli, to karierę zakończy w 2028 roku.
– Jeśli będzie zdrowie i spokój w przygotowaniach, to myślę, że będzie dobrze. Fajnie byłoby wykorzystać wszystko w tych najbliższych dwóch latach. I potem już spokojnie sobie trenować do kolejnych igrzysk – powiedziała Swoboda.
– Myślę, że po kolejnych igrzyskach – w Los Angeles – będę kończyć karierę. Kiedyś trzeba założyć rodzinę. Myślę, że ciężko byłoby to pogodzić, żeby mieć dziecko i wrócić do biegania – podsumowała 26-latka.
Kapitalny bieg Natalii Kaczmarek. Ustanowiła rekord na nietypowym dystansie [WIDEO]