Do niecodziennej sytuacji dojdzie podczas sobotniego meczu 19. kolejki Premier League pomiędzy Swansea City i Crystal Palace. Z trenerskiej ławki “Łabędzie” poprowadzi piłkarz tego klubu, 35-letni Leon Britton.
Doświadczony środkowy pomocnik reprezentuje barwy Swansea już piętnasty sezon. W 2010 roku miał tylko kilkumiesięczną przerwę na grę w Sheffield United. Zbliża się już jednak do końca kariery piłkarskiej, nie mogąc liczyć na regularną grę w Premier League. W angielskiej ekstraklasie zanotował w tym sezonie zaledwie 4 mecze, za każdym razem wychodząc na plac gry z opaską kapitańską.
W środę władze zespołu Łukasza Fabiańskiego ogłosiły zwolnienie Paula Clementa, który w 18 spotkaniach bieżącej kampanii sięgnął z walijską ekipą zaledwie po 12 punktów. Jego obowiązki przejął właśnie Britton, co ogłoszono na wczorajszej konferencji prasowej. 35-letni Anglik przekonuje jednak, że jest to zaledwie rozwiązanie tymczasowe – Nie chcę mówić, że nie będę menadżerem Swansea w przyszłości, lecz myślę, że na chwilę obecną nie jest to dla mnie odpowiedni ruch. Zostałem poproszony przez mój klub o pomoc, a do tego jestem zawsze chętny. Jeśli jednak chodzi o dalszą przyszłość, chcę zaznaczyć, że nie mam zamiaru zostać trenerem na pełen etat – powiedział Britton cytowany przez “teamtalk.com”. Portal ten informuje także, że szkoleniowcem najsłabszej drużyny Premier League nie zostanie legenda Manchesteru United Ryan Giggs.
Brytyjskie media są zgodne, że władze Swansea chcą powierzyć drużynę w ręce doświadczonego szkoleniowca, o czym pisaliśmy TUTAJ. Spośród wymienionych wówczas kandydatów, istnieją coraz mniejsze szanse na zatrudnienie Louisa van Gaala, pozostałe nazwiska są wciąż “w grze”. Nie wiadomo, kiedy klub ogłosi podpisanie kontraktu z nowym menadżerem. Możliwe jest więc, że Leon Britton będzie musiał poprowadzić Swansea również podczas wtorkowego starcia z Liverpoolem.
